wtorek, 27 kwietnia 2010

Zapowiedź Ligi Mistrzów 27 i 28 kwiecień

Wtorek

Olimpique Lyon – Bayern


Gospodarze wcale nie są na straconej pozycji, mimo o wiele słabszej postawy w pierwszym spotkaniu i porażki 0:1, która tak naprawdę była niskim wymiarem kary. W każdym razie to już historia i teraz Lyon przed własną publicznością musi pokonać Niemców co najmniej dwoma bramkami, jeżeli chcą znaleźć się w wielkim finale. Claude Puel ma do dyspozycji praktycznie wszystkich zawodników poza Toulalanem, więc nie ma powodów do narzekania. Sytuacja u Bawarczyków jest o wiele trudniejsza. Na pewno nie zagrają Ribery, Tymoszczuk oraz Pranjic, a niepewni występu są Van Buyten, Demichelis oraz Contento. Powracają za to Van Bommel oraz Badstuber, ale niezbyt wielkie to pocieszenie, bo Van Gaal może być zmuszonym wystawić eksperymentalną obronę jak Klinsmann w pojedynku na Camp Nou z Barceloną sezon temu. Bardzo dużo będzie zależeć od pomocników i napastników, bo bramkę we Francji po prostu trzeba zdobyć. Nie chce mi się wierzyć, że Olimpique nic nie strzeli. Jeżeli defensywa Bayernu nie będzie totalnie wypunktowana, szanse na awans będą równe, jeżeli jednak będzie, to wtedy daję 60 – 40 % na korzyść gospodarzy.

Środa

Barcelona – Inter

Podopieczni Jose Mourinho zaskoczyli całą Europę, kiedy na San Siro zabili taktycznie najlepszą drużynę świata. Ja nie byłem zszokowany, bo wierzyłem, że geniusz trenerski The Special One’a i potencjał drużyny włoskiej jest wystarczający, aby zatrzymać mistrzów Hiszpanii. Wynik 3:1 stawia w roli faworyta do awansu gości, ale nie mogą zapomnieć, że na Camp Nou to Barcelona rozdaje karty. Mediolańczycy polecieli całą 25 osobową kadrą, co jest bardzo ładnym gestem ze strony portugalskiego trenera, bo w przypadku awansu wszyscy piłkarze będą mogli radować się razem. Jednak na pewno nie zagra Stankovic, występ Maicona jest niepewny. Wiadomo jednak już, że Sneijder, który nie wiedział, czy zagra, bankowo wyjdzie na murawę od pierwszej minuty. Gospodarze będą musieli radzić sobie nadal bez Iniesty i też wypada na ten mecz ostoja obrony Puyol. Uważam, że faworytem do awansu są goście, bo gdyby to inna drużyna i trochę z przypadku osiągnęła wyjściowy rezultat 3:1, stawiałbym na Barcelone. Jednak to jest Inter Mediolan, to jest Jose Mourinho, to jest znakomicie ułożony pod względem taktycznym klub, który zmierza po mistrzostwo Włoch, Puchar Włoch i Puchar Europy, mając już rozpracowaną m.in. Chelsea. Śniło mi się, że gracze Guardioli wygrają 4:1, ale tak być nie może.

Brak komentarzy: