sobota, 17 kwietnia 2010

Bez Tytułu jak 20 Odcinek Miodowych Lat

Już Dawno jak Ascetoholix nie pisałem notki tego typu, więc nadszedł Czas jak Fok(c)us jak Ford. W ogóle to miałem we wtorek chirurgicznie usuwaną dolną lewą ósemkę, bo nie wyrżnęłaby mi się ze względu na moją krótką szczękę i przejebane ostro. Sam zabieg to nic nie bolał, ale jak znieczulenie przestawało działać to Masakra jak Teksańska Piłą Mechaniczną. Tak od 21:30 to nawet przełykanie śliny sprawiało mi taką Mękę jak Chrystusa, że miałem Suicidal Thoughts jak Biggie. Jechałem na środkach przeciwbólowych, a konkretnie Ibupromie tym Max jak Martin, ale to generalnie na efekt placebo. Opakowanie 24 tabletek, które mają niby uśmierzać wiele rodzajów bólu, kosztuje lekko ponad 12 złoty, więc jedna kapsuła 60 groszy. Nie ma co liczyć, że takie gówno naprawdę złagodzi mi ból, a to przecież jest poważna i głęboka rana, ale zawsze działa na podświadomość. Wkurwiam Się jak Małolat, bo uwierają mnie szwy, muszę jeść papki i w nocy z wczoraj na dzisiaj mnie rozrywało. Nie mam pojęcia, dlaczego, kurwa, bo z dnia na dzień wydaje się polepszać. Mam nadzieję, że to był odosobniony przypadek i To Się Nigdy Już Nie Zdarzy jak Pezet. Generalnie to chujnia ostra jak papryka, a czekać mnie może trzykrotnie jeszcze takie coś. No i jak, kurwa, ktoś chce się dowiedzieć, co znaczy prawdziwy The Pain jak Murs, to niech się podda takiemu zabiegowi.

Poza tym wkurza mnie szkoła, w której jebie jak w stajni jak w Freshu jak nawijał Tede. Nie chcę mi się w ogóle przychodzić na zajęcia i robić czegokolwiek. Zaliczyłem egzaminy już i czuję się, jakbym już był absolwentem jak ta wódka, którą piłem w poniedziałek. Kompletnie pierdolą mnie pracę domowe, kserówki czy sprawdziany. Nie spojrzałem ani razu na żadne materiały przed jakimś sprawdzianem czy czymś, a i tak wszystko mam zaliczone – byle do przodu jak Krzynówek. No i też nuży mnie otoczenie, bo jest To Samo Jak Co dzień To Samo I To Samo jak Ascetoholix. Chcę wypierdolić jak najdalej stąd jak VNM wkrótce. Pracę licencjacką to mam już skończoną praktycznie w stu procentach. Wszystko poza zakończeniem już oddałem do sprawdzenia, ale ze względu, iż muszę siedzieć w domu, to w czwartek nie byłem na konsultacji, więc zrobię to za 5 dni.

Tak jeszcze mówiąc o tych pierdolonych studiach, to ostatnio naszła mnie zajawka, aby pod koniec czerwca (ewentualnie na początku lipca) nagrać epkę, w której poruszę różne wydarzenia związane z moim pobytem w tej szkole. Pomysły na większość kawałków już mam, bo zrobię 3 poświęcone wydarzeniom imprezowym (i tym, które nie można nazwać imprezowymi ze względu na żenadę z nimi związaną) na każdym roku, 1 o Senseju, który śmiało może powiedzieć o sobie I Am Legend jak Mr. Sche, intro oraz outro. Wychodzi Na Razie jakbym mówił ,,cześć” 6 tracków. Dorzucę jeszcze 1 czy 2, ale nie wiem dokładnie, o czym będą. Możliwe, że zadedykuje któryś z nich totalnym no-skillowcom, którzy i tak tę szkołę skończą. W każdym razie teksty na pierwsze 4 utwory już mam, jednak będę musiał dokonać poprawek, aby mniej więcej linijki były równe, abym nie wypadał z pętli. Zresztą nawet, jak będę wypadał, to Mam Wyjebane jak Firma, bo robię to dla siebie, a nie dla kontraktu z wytwórnią czy przychylnych opinii. Chciałem wszystko napisać na podwójnych rymach (wpływ VNM’a), ale nie dam rady. Najważniejsze, aby wersy były mniej więcej równe i oddawały sens tego, co chce przekazać, a z tym też będzie trochę pracy. Chociaż jedną zwrotkę, która jest linijkowo mniej więcej równa, mam na podwójnych. No i też od czasu do czasu w innych tekstach trafi się rym podwójny, a nawet potrójny!

3 rok i od razu stonowanie z mej strony
nie chodzi o nie posiadanie tej mamony


Będę potrzebował jeszcze fajnego programu do nagrywania pod instrumentale, cierpliwości, czasu i wolnej chaty. Myślę, że w pierwszych dniach lipca wyrobię się ze wszystkim. Chyba że zmienię zdanie i stracę chęci, a to nie jest wykluczone.

Jak była mowa o VNM'ie, który jest w chuj podobny do mego kumpla z grupy, i potrójnych to:

Brak komentarzy: