sobota, 15 maja 2010

Diabolic - Liar & A Thief

Nie znałem wcześniej Diabolica, nie licząc, że przewinęła mi się jego ksywa nazwa i albumu na forum. Zachęcił mnie do sprawdzenia ,,Liar & a Thief” Makaveli, mówiąc, że artysta to połączenie Vinnie Paza i Chino XL’a – to na serio były mocne słowa. Jednak na szczęście nie były one rzuconymi na wiatr i znalazły potwierdzenie w zawartości krążka. Artysta jest prawdopodobnie Latynosem, na pewno reprezentuje Nowy Jork, a przedstawiony materiał jest raczej jego pełnowymiarowym debiutem scenicznym.

Lirycznie raper mnie naprawdę zaskoczył. Kapitalne rymy, mocne teksty, ciekawe porównania, gry słowne. Siła jego linijek jest co najmniej spora. Czuć w nich pewność siebie, bezkompromisowość, brawurę i odwagę. Nie można powiedzieć, że jedyną tematyką poruszaną jest bragga i rzeczy z tym związane, a nawet jakby tak było, to sposób, w który robi to Diabolic (koncepty i jakość artystyczna rymów), rekompensowałby tę wąsko-tematyczność z nawiązką. Jednakże mamy np. numer z głębszą treścią ,,The Truth”, w którym artysta porusza głównie kwestie wszechobecnego kłamstwa i propagandy, osobisty ,,12 Shots”, w którym gospodarz płyty w sposób nietuzinkowy mówi o swoich problemach, które zatapia w alkoholu czy też upolityczniony ,,Riot”, który jest buntem przeciwko systemowi. Jest tego więcej, ale teraz czas na wersy, które mi się spodobały – będzie tego więcej niż zazwyczaj:

maybe i’m mad cause labels use food stamps to pay me
but I can’t be the only one who would rather hear Boot Camp than Jay-Z
so yeah I’m underground and my fans are backpackers
but at least my fans don’t buy mixtapes full of wack rappers

these are battlegrounds and I watched them unfold
and see them turn men to animals like Doctor Moreau

I’m two-step with Lucifer and ever since I started dancing
I walked the fine line between Einstein and Charles Manson
starved this famine with my stomach growling
like someone shouted a hundred thousands time louder than thunder pounding
fuck around and I’ll punch your mouth in
I’m king of a mountain with my life in this project like it’s public housing

I’m respected in this game I rocked every spot I’ve been in
while you can’t show your face like Islamic women rocking linen

Ciężko było mi wybrać i mógłbym w sumie zacytować (mam nadzieję, że poprawnie) zdecydowanie więcej, bo jest z czego, ale starczy. Po tak dobitnej i niesamowitej warstwie tekstowej należałoby napisać, że brzmienie jest co najmniej tak samo dobre. No i tak właśnie jest! Szczerze mówiąc nie mam pojęcia, kto produkował ,,Lair & A Thief”, ale spisał się wyśmienicie. Jest sporo żywych bitów, które zawierają dźwięki takie, jakie ja bardzo lubię. Podkłady są różne – agresywniejsze i spokojniejsze. Diabolic nie zanudza nawijką i potrzebuje równie mocnych bitów i takie właśnie znajdują się na płycie. Artysta je ujeżdża bardzo ładnie niczym doświadczony kowboj dzikiego byka. Ważne jest, aby mieć odpowiedni głos oraz predyspozycje wokalne do przekazywania mocnych treści i raper je niewątpliwie posiada. Trzeba w sumie się skupić, aby wychwycić niektóre linijki, ale dobra dykcja Diabolica w tym pomaga.

Album jest naprawdę fantastyczny i nie ma wad, a obecność takich gości jak Canibus, Immortal Technique czy Vinnie Paz tylko go ubarwia i dodaje mocy. Świetne brzmienie plus bezpardonowy, utalentowany MC z niebanalną, ekspresywną liryką, wszechstronnym przekazem i dobrym flow – to wszystko tworzy mieszankę bardziej wybuchową niż milion koktajlów Mołotowa. Ludzie ceniący w rapie umiejętności na pewno wysoko ocenią ten album, który mnie zdewastował i wywarł największe wrażenie ze wszystkich produkcji, jakie miałem okazję na razie przesłuchać w 2010 roku i dlatego właśnie…

10/10


PS: Początek tracka ,,Not Again” może nie spodobać się katolikom.

Brak komentarzy: