wtorek, 15 marca 2011

Zapowiedź Ligi Mistrzów 15 i 16 marzec

Wtorek

Bayern – Inter

Zdecydowanie najbardziej ciekawy pojedynek ze wszystkich, które odbędą się w tym tygodniu. Faworytem do awansu są naturalnie Bawarczycy, którzy wywieźli z Mediolanu bardzo korzystny wynik, gdyż zwyciężyli 1:0. Nie można jednak przekreślać szans podopiecznych Leonardo, ponieważ Inter to zespół zdolny do wielu rzeczy, natomiast Bayern potrafi zagrać beznadziejne spotkanie, co chociażby udowodnili w meczach z Hannoverem czy Borussią Dortmund. W kadrze gości znaleźli się wszyscy zawodnicy z wyjątkiem oczywiście kontuzjowanych Suazo oraz Samuela. Nawet Diego Milito pojechał do Monachium, ale nie sądzę, abyśmy Argentyńczyka zobaczyli od pierwszej minuty. Luis Van Gaal także nie może narzekać na problemy personalne, ponieważ jedynie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego od prawie początku sezonu Olica. Nie zmienia to faktu, że para stoperów w ekipie gospodarzy pozostawia wiele do życzenia. W każdym razie Inter będzie musiał zaatakować, a Bayern będzie miał szanse na kontry, a mając na skrzydłach Robbena i Riberiego (pod warunkiem, że zagra co najmniej jak z HSV), można zdziałać cuda.

Manchester – Marsylia

Chyba nikt sobie nie wyobraża, że Czerwone Diabły odpadną już w 1/8 Ligi Mistrzów. Ja tak samo, a poza tym mam zamiar postawić na ich zwycięstwo, bo zaczynam znowu grać w STSach. Bezbramkowy remis w Marsylii stawia w sumie nienajgorszej sytuacji Francuzów, ponieważ aby awansować będą musieli zremisować od 1:1 w górę na Old Trafford. To tylko teoria, gdyż osiągnięcie takiego rezultatu z Manchesterem w Teatrze Marzeń jest bardzo trudne. Opiekun gości Didier Deschamps powiedział, że wierzy w awans swoich zawodników, ale co miał mówić innego? Olimpique na pewno nie stoi na przegranej pozycji, ale faworyt jest tylko jeden. Ferguson będzie musiał obejść się brakiem Parka, Andersona, Ferdinanda, Evansa i możliwe, że Vidicia. Do składu ma powrócić Nani, a na ławce rezerwowych zasiądzie powracający po kilkumiesięcznej przerwie Antonio Valencia. Goście będą musieli zagrać bez m.in. Brandao. Co tu dużo mówić, Manchester United jest zespołem lepszym i powinien bez problemu ograć Marsylczyków.

Środa

Chelsea – Kopenhaga

Tutaj na 99 procent jest wszystko jasne. Londyńczycy wygrali w Kopenhadze w pierwszym spotkaniu 2:0, więc na Stamford Bridge musieliby przegrać dwoma bramkami, co wydaje się być nierealne. Kryzys w ekipie The Blues wydaje się, że chyba już przeminął, bo grają coraz lepiej, a cieszy przede wszystkim coraz lepsza postawa Fernando Torresa, który nadal czeka na swoje pierwsze trafienie w barwach Chelsea. Ancelotti na pewno nie będzie chciał forsować swojej drużyny, mając na uwadze, że w niedziele zmierzą się w lidze angielskiej z Manchesterem City. Przyjezdni będą za wszelką cenę chcieli się pożegnać z honorem z Ligi Mistrzów, w której i tak osiągnęli wiele. Nie sądzę jednak, aby Duńczycy byli w stanie w Londynie nawet zremisować.

Real – Lyon

Now or never, panie Jose Mourinho. Jak nie Ty, to kto pokona z Realem tę magiczną, oczywiście w sposób negatywny, barierę 1/8 Champions Leauge? Królewscy po ostatnim remisie w lidze krajowej FC Barcelony i swoim zwycięstwie nad Herculesem, tracą tylko 5 punktów do Katalończyków, co przywraca wiarę w potrójną koronę na koniec sezonu. Najpierw jednak trzeba będzie poradzić sobie z Lyonem, z którymi w ostatnich latach Realowi grało się ciężko. W pierwszym spotkaniu padł remis 1:1, a więc jest to wynik lepszy niż uzyskany sezon temu na tym samym etapie rozgrywek, kiedy najlepszy klub świata przegrał 0:1. W każdym razie na Santiago Bernabeu Mourinho na bank nie będzie bawił się w granie na bezbramkowy remis, tylko będzie chciał wygrać pewnie i wysoko. Co prawda Ronaldo nie jest jeszcze gotowy na sto procent, ale powinien wybiec od pierwszej minuty. Real wyjdzie w najmocniejszym składzie, pomijając naturalnie kontuzjowanego od długiego czasu Higuaina, ale Benzema ostatnio strzela bramki. W Lyonie wielkich problemów kadrowych także nie ma, ale potencjał piłkarski oby klubów jest nieporównywalny, dlatego też inny wynik niż zwycięstwo gospodarzy będzie wielką niespodzianką.

Brak komentarzy: