sobota, 19 marca 2011

HaLo - Heat Writer II

1)Topic Of Conversation
2)Mr. Ben Ready feat. Remo
3)Jammin’ On The One
4)Boom Bap For The Radio
5)White Girl
6)87 Lakers Magic
7)The Real feat. Sean Boog
8)Misunderstand feat. Khrysis
9)Oh Really
10)Cold Chillin’
11)Follow Me feat. GQ
12)2Ways (Not A Damn Hing)
13)The Jungle feat. Rapsody
14)Hearing Aid feat. Thee Tom Hardy
15)NeverMind
16)So Vibrat feat. Sundown, E. Jones
17)Shining (You Are Here)
18)Plan B. feat TP, Skyzoo


Gospodarz przedstawianego materiału to osoba kompletnie mi nieznana. Album jakiś czas temu polecił mi Gawi, a więc wypadałoby obadać go w końcu. Z tego, co zdołałem wyczytać o HaLo, to ,,Heat Writer II” na pewno nie jest jego debiutem scenicznym, MC pochodzi z Północnej Karoliny, a więc kolejny alternatywny artysta z Dirty South oraz że należy do stajni It's A Wonderful World Music Group stworzonej przez 9th Wondera i podlega pod JAMLE (jeden z dwóch, obok The Academy, odłamów wytwórni). Muszę przyznać, że spodziewałem się co najmniej przyzwoitej płyty, ponieważ wielokrotnie takiego typu nołnejmy (bez negatywnego wydźwięku naturalnie) okazywały się być świetnymi raperami. Poza tym tutaj miałem jeszcze gwarancje rekomendatora.

Powiem od razu – tekstowo HaLo rozczarował mnie na całej linii. Nie chodzi mi tutaj w żadnym wypadku o spektrum tematów, które porusza, ponieważ rapuje trochę na temat samego siebie, o życiu rapera, o miłości i oddaniu tej muzyce. Znajdzie się także akcent humorystyczny (,,White Girl”), wersy, w których artysta się przechwala, ale nie jest to żadne mocne, uderzające i budzące respekt bragga. Można usłyszeć również pewne refleksje, luźniejsze wersy, coś o dziewczynach czy pozytywne przesłanie. Ogólnie pod względem tematycznym jest to perfidnie truskulowy materiał. Jednakże siły liryczny ja tutaj nie dostrzegam. Wersy w żaden sposób nie były w stanie mnie pochłonąć ani wywrzeć pozytywnego wrażenia. Muszę powiedzieć, że mnie zanudzały, ale na tę kwestie składają się jeszcze dwa czynniki, o których wspomnę za moment. Raper nawinął ,,you can’t get on my level”, ale nie sądzę, że ktoś by chciał wejść na jego poziom, który jest po prostu mizerny. By nie było, że tylko krytykuję, wspomnę o pozytywnym aspekcie czyli o pierwszej zwrotce z ,,The Real” podanej w bardzo dobry technicznie sposób, będącą najlepszą na płycie.

Przechodząc do warstwy brzmieniowej, nie będzie zaskoczeniem, jak powiem, że to jeden z dwóch czynników, które sprawiają, że nie za ciekawych tekstów słuchało mi się jeszcze bardziej nie za ciekawie. Za brzmienie odpowiedzialni są m.in. 9th Wonder, Ka$h oraz Khrysis. Nie znam się zbytnio na producentach i jakoś nigdy się nimi zbytnio nie interesowałem, dlatego też jedynie pierwsza ksywa jest mi znajoma. Są tylko cztery bity na albumie, które mogę uznać za dobre. Bardzo łagodny, wręcz kojący ,,Boom Bap For The Radio”, dość bujający i na tle innych podkładów bardzo żywy ,,The Jungle”, spokojny ,,So Vibrat” i wyróżniający się ,,Plan B”. Reszta kompletnie nie trafiła w mój gust. Muzyka okazała się być dla mnie nudna i usypiająca. Większość podkładów zlewa się w jedną całość i momentami nie wiedziałem, że jeden się skończył i zaczął kolejny. Pod względem flow HaLo także kuleje. Już nie chodzi mi o fakt, że ma wolną nawijkę, bo są raperzy z niezbyt szybkim flow, a nawet powolnym (jak Sha Stimuli), których mi się bardzo dobrze słuchało. U prezentowanego artysty nie dostrzegam w zasadzie żadnej techniki w pływaniu po bitach.

Mówiąc krótko, rozczarowałem się pod każdym względem tym materiałem. ,,Heat Writer II” nie ma w sobie nic, co by mnie nawet zainteresowało, nie mówiąc o przyciągnięciu na chociaż krótką chwilę. HaLo zapadnie mi w pamięć jako słaby raper na nudnych bitach. W każdym razie nie płaczę z tego powodu i świat się nie kończy, bo przecież to niemożliwe, aby wszystko mi się podobało. Żadnego fragmentu tekstu nie zapodałem, bo zamierzałem rzucić linkiem do kawałka z najlepszą zwrotką na krążku, a więc ,,The Real”, ale tego także nie uczynię, bo nie ma go na youtubie. Zapodam za to numer wyprodukowany przez 9th Wondera z bitem, który jako jeden z nielicznych mi się podoba.

2/10

2 komentarze:

gawi pisze...

Ups :D. Sorry, za nietrafioną rekomendację. To ja się może zreflektuję i polecę Ci nowego Pharoahe Monch'a - W.A.R. (We Are Renegades). A Halo uznajmy za wyjątek :) no i zdecydowanie podbijam Stalley - Intelligent Trunk Music (który lata u mnie na słuchawkach chyba najwięcej teraz, więc jestem pewien jego zajebistości, a Halo poleciłem Ci dosłownie po 1 przesłuchaniu :))

Pein pisze...

Spoko i tak polecasz na ogół dobre rzeczy. :D

Moncha oczywiście mam w planach sprawdzić na bank, a ,,Intelligent Trunk Music" także postaram się obczaić.