poniedziałek, 30 sierpnia 2010

2 kolejka Bundesligi i trochę więcej

Piątek

Zaczęło się tak jak przed tygodniem, a więc od meczu Bayernu, który wybrał się w podróż, aby zmierzyć się z Kaiserslautern. Wydawało się, że będzie to łatwa przeprawa dla mistrzów kraju, bo w końcu grali z beniaminkiem. Nic bardziej mylnego. Gra Bawarczyków była bardzo bezbarwna, brakowało jakiegokolwiek pomysłu na rozgrywanie i przebicie się przez defensywę gospodarzy. Idealną okazję mniej więcej w 25 minucie zmarnował Muller, bedąc sam na sam z golkiperam FCK. To się zemściło, bo ekipa gospodarzy zdobyła dwie bramki w odstępie 2 minut. Nie popisała się obrona podopiecznych Van Gaala i Bayern schodził na przerwę, przegrywając 0:2. Trzeba podkreślić, że trafienie na 1:0 dla Kaiserslautern niebywałej urody. W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Mistrzowie Niemiec próbowali coś tam grać i atakować, ale zupełnie nic z tego nie było. Wprowadzenie Kroosa i Pranjica też na niewiele się zdało. Monachijczycy grali po prostu beznadziejne spotkanie. Gomez pojawił się dopiero w 75 minucie. Wynik meczu nie uległ zmianie. FCK wygrywa drugi mecz z rzędu w Bundeslidze, a Bayern ponosi pierwszą porażkę.

W sumie cieszę się, że tak to się potoczyło, bo może w końcu otworzą się oczy zarządowi i Van Gaalowi i zrozumieją, że transferów trzeba dokonać. Środkowo obrońca i to klasowy, a nie jakiś tam pionek musi przyjść. Co najmniej jeden transfer i nawet jak będzie trzeba zapłacić 30 milionów, to po prostu trzeba, a klub jest stać, by tyle wydać, to nie ulega wątpliwości. Ja pamiętam, jak mówiłeś, że mamy kompletny skład panie Van Gaal i to była żenada. Bayern Monachium prezentuje się bardzo słabo na początku rozgrywek tak jak przed rokiem. Liczę, że tak jak rok temu zarząd coś z tym zrobi i sprowadzi klasowego zawodnika, a najlepiej dwóch, którzy wzmocnią blok defensywny. Kto na lewą flankę? Cissokho, Taiwo, Emanuelson, Kolarov, Vargas. Fajne nazwiska, ale problem polega na tym, że trójka pierwszych nawet, jakby się zdecydowała przyjść, to i tak nie mogłaby grać w Lidze Mistrzów. Czwartego pozyskał już Manchester City, a piąty nie ma zamiaru opuszczać Fiorentiny. Kto na środek? Chiellini, Bruno Alves, David Luiz, Mertesacker, Tasci. Jednak pojawiają się kolejne problemy związane z transferami tych zawodników. Będzie ciężko pozyskać teraz jakiś wartościowych obrońców.

Sobota

Schalke, które niezbyt dobrze zaczęło sezon od porażki z Hamburgiem, Schalke, którego kibice domagają się jeszcze kilku transferów, mierzyło się przed własną publicznością z Hannoverem. Mówiąc delikatnie, gospodarze nie zachwycili i przegrali 1:2. Gracze Slomki zagrali naprawdę bardzo dobre spotkanie i jakby byli bardziej skuteczni, to strzeliliby więcej bramek. Niedobrze się dzieje w ekipie wicemistrza Niemiec, a Liga Mistrzów zbliża się wielkimi krokami i Magath ma o czym myśleć. Hannover zaczął sezon wyśmienicie, bo maja na koncie komplet punktów.

Eintracht Frankfurt gościł ekipę HSV, która była faworytem w tej konfrontacji i nie zawiodła. Przyjedni wygrali 3:1, prezentując niezwykłą skuteczność, gdyż oddali jedynie 3 celne strzały na bramkę. Kolejne trafienie zaliczył Van Nistelrooy. Może sezon 2010/2011 będzie należał wreszcie do Hamburga, bo potencjał ten klub ma nie mały, a w poprzednich rozgrywkach, mówiąc łagodnie nie popisali się.

Wilki dokonały kilku solidnych wzmocnień i jeszcze przed drugą kolejką spotkań doszedł do nich Diego, który królował na boiskach Bundesligi w barwach Werderu, który został sprzedany z Juventusu, ale to jest temat na dłuższą rozmowę. Przeciwnikiem Wolfsburga było Mainz. Ten mecz jest kolejnym dowodem na to, że liga niemiecka jest chyba najciekawszą i najbardziej wyrównaną ligą w Europie. Gospodarze prowadzili już 3:0, aby w ostatecznym rozrachunku ulec 3:4. To było coś więcej niż piłkarskie widowisko, to był prawdziwy futbolowy horror.

Festiwal goli oglądali kibice także na Weserstadion w Bremie, gdzie miejscowy Werder podejmował Kolonie. Bremeńczycy przegrali w pierwszej kolejce w fatalnym stylu 1:4 z Hoffenhaim, ale udało im się odzyskać twarz, pokonując FC Koln 4:2. Od pierwszej minuty w ekipie Schafa grał Sebastian Boenisch, a kontuzji doznał Pizarro i musiał opuścić przedwcześnie boisko. Warto odnotować pierwsze dwa trafienia nowego nabytku Werderu Arnautovica.

Ekipa Freiburga wybrała się do Norymbergii, gdzie czekał na nich zespół gospodarzy. Przyjezdnym udało się wygrał 2:1, ale czy byli tak naprawdę zespołem lepszym, to kwestia bardzo sporna, bo Norymberga miała lepsze posiadanie piłki, więcej sytuacji podbramkowych i dodatkowo oddała jeden strzał w poprzeczkę.

Spotkaniem, które zamykało sobotnią serię spotkań w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech był pojedynek beniaminka FC Sankt Pauli z Hoffenheim. Wieśniaki po imponującym starcie i rozgromieniu Werderu przed własną publicznością podtrzymali passę i ograli zespół gospodarzy 0:1. Skromne, uzyskane w samej końcówce zwycięstwo pozwala Hoffenheim utrzymać pozycję lidera na spółkę z FCK1.

Niedziela

Takiego strzelania, jakie miało miejsce w spotkaniu, które rozpoczęło się o 15:30 na Bay Arena pomiędzy Bayerem Leverkusen z Borussią Moenchengladbach nie mógł się spodziewać nikt. Padło aż 9 bramek, z czego, co jest kolejną wielką niespodzianką, aż 6 dla przyjezdnych, którzy zwyciężyli 6:3. Nie przypominam sobie, aby taki grad goli spadł w Bundeslidze od czasów pamiętnego spotkania w sezonie 2005/2006 pomiędzy Schalke i Leverkusen, gdzie gospodarze wygrali 7:4. Dla takich wyników i spotkań się żyje i ogląda Bundesligę.

Hitem kolejki był mecz w Stuttgarcie, gdzie VFB podejmowało Borussie Dortmund. Obie ekipy zaliczyły wtopy w pierwszych swoich spotkaniach, więc miały okazje się zrehabilitować. Christian Gross na pewno nie był zadowolony, bo jego podopieczni do przerwy przegrywali już 0:3 i to Dortmundczycy byli zespołem zdecydowanie lepszym. Stuttgart nie przegrał bez honoru, bo w drugiej połowie jedyną bramkę dla gospodarzy zdobył Cacau. Po raz kolejny w zespole Jurgena Kloppa Piszczek jak i Lewandowski zaczęli od ławki rezerwowych. Stuttgart gra naprawdę słabo i to nie tylko w krajowych rozgrywkach, ale także w Lidze Europy.

Tabela, oczywiście w przypadku równej liczby punktów decyduje różnica bramek.

1)Hoffenheim – 6 punktów
2)Kaiserslautern – 6 punktów

3)Mainz – 6 punktów
4)Hamburg – 6 punktów
5)Hannover – 6 punktów
6)Borussia M. – 4 punkty
________________

14)Wolfsburg – 0 punktów
15)Schalke – 0 punktów
16)Eintracht – 0 punktów
17)Kolonia – 0 punktów
18)Stuttgart – 0 punktów


Liga Mistrzów, Eliminacje Ligi Mistrzów, Liga Europejska, Baraże, Spadek.

Strzelcy

Dzeko – 3 gole, Wolfsburg
Lakic – 3 gole, Kaiserslautern
Cisse – 3 gole, Freiburg
Van Nistelrooy – 3 gole, Hamburg

Inne

Inaugurowały w ten weekend ligi włoska i hiszpańska. Falstart zaliczył przebudowany praktycznie od podstaw Juventus, który pojechał do Bari zmierzyć się z tamtejszym beniaminkiem i wrócił na tarczy. Stara Dama przegrała 0:1 i nie pokazała praktycznie nic ciekawego pod względem piłkarskim. Sądzę, że Juve może mieć kłopoty, bo w końcu wymiana ponad połowy składu nie zawsze idzie na dobre. Z drugiej strony, jakby nie było personalnych zmian, to też byłoby źle, mając na uwadze, co ten klub prezentował sezon temu. Za to Milan, który wypożyczył Ibrahimovica z prawem pierwokupu po roku za 25 milionów (pozdro dla świetnej polityki transferowej Guardioli), rozbił 4:0 Lecce. W sumie transfer Ibry raczej przekreśla jakiekolwiek szanse Huntelaara na grę w Milanie i mam nadzieje, że ten chłopak nie zrobi głupstwa i odejdzie.

Barcelona bez żadnych problemów rozprawia się na wyjeździe z Santander 3:0. Warto nadmienić, że Valdes obronił karnego. Natomiast Jose Mourinho nie powinien być raczej zadowolony z wyniku, który uzyskał Real. Remis 0:0 z Mallorką nie jest tym, czego oczekiwali kibice Królewskich. Ciekawi mnie, co zrobi Van Der Vaart, który nie znalazł się nawet w kadrze meczowej na to spotkanie. To piłkarz nieprzeciętny, który w innym klubie byłby bez problemu postacią pierwszoplanową. Grając dalej w Madrycie, będzie tylko się marnował. Nie ma co owijać w bawełnę, bo na jego pozycję są m.in. Ozil czy Kaka, więc o pierwszy skład będzie niesamowicie ciężko.

Rozlosowano także grupy Ligi Europy. Lech Poznań trafił do grupy A, w której będzie mierzył się z Manchesterem City, Juventusem i Salzburgiem. Piekielnie mocni rywale stoją na drodze mistrzów Polski, ale ja jestem zadowolony, bo przyjazd takich firm jak ManCity czy Juve do naszego kraju to wielkie wydarzenie. Ja, jak się tylko uda mi dostać do Poznania, to nie odpuszczę i na pewno pójdę chociaż na jeden mecz. Nawet, jakbym musiał dać za bilet ponad 100 złoty, to nie odpuszczę zobaczenia na żywo Juventusu czy Manchesteru City.

Brak komentarzy: