1)Intro Na odpowiedź Warszawiaka przyszło czekać trochę czasu, ale opłaciło się, gdyż przygotował prawdziwą bombę. Tede zawsze zaskakiwał mnie oryginalnością i pomysłowością. Czasami się zastanawiam, skąd ten człowiek bierze te wszystkie niesamowite pomysły dotyczące promocji, prowadzenia beefów czy też tworzenia tekstów. Wyróżniłbym pod tym względem dwa kawałki. ,,Dzień Z Durniem W TVN” oraz ,,Ludzie Z Innej Bajki”. Pierwszy numer przedstawia różne programy, które lecą (ewentualnie leciały) w TVN np. W-11, Sędzia Anna Maria Wesołowska, Najsłabsze Ogniwo itd. Ich bohaterem jest naturalnie Peja, a Tedzik świetnie płynie z perfidną nutą ironii w głosie, robiąc z Rycha totalnego durnia i idiotę. Natomiast drugi track jest także konceptową nutą. W niej przedstawione są trzy sytuacje z życia Tedego, gdzie ludzie, którzy zupełnie nie siedzą w rapie, a przynajmniej nikt by ich o to nigdy nie podejrzewał, popierają działania (dissowanie Pei) członka Warszafskiego Deszczu.
widzę Cię właśnie w wieczornym paśmie
nikt nie ma takiej mordy jak Ty w W-11
jest taka prosta, należy Ci się Oskar
kiedy obok siedzi sędzia Anna Maria Wesołowska
rola prokuratora oskarżasz innych
jesteś winny grasz patola w Sądzie Rodzinnym
Twoja morda krzywa widzę ją w Detektywach
znowu wracam z Peją do Najsłabszego Ogniwa
Jak już jesteśmy przy ciekawych patentach, jakie zostały wdrożone w wirus świńskiej grupy, to nie mogę nie wspomnieć o ,,Pej’Ya” oraz ,,Peja Hejter”. Nie trzeba być niesamowicie ogarniętym w rapie, aby dojść do wniosku, że tytuły przynoszą na myśl pewne dwa kawałki zza oceanu. Oczywiście mowa jest o ,,Hey Ya” Outkast i ,,Playa Hater” Notoriousa B.I.G. Tedeusz je po prostu przerobił. W ,,Pej’Ya”, który jest humorystyczny i zabawny, naśmiewa się z faktu, że Ryś odwołał mu koncert. Szydzi sobie z Poznaniaka i naprawdę bardzo fajnie to wszystko brzmi. Drugi track jest już treściowo poważniejszy. Tede m.in. wypomina mu, że zachował się nieodpowiedzialnie na koncercie w Zielonej Górze i tak dalej. Jednak jest jedna rzecz w tym numerze, co deklasuje. Mianowicie słowa (a przynajmniej ich większość, bo może faktycznie nie wszystkie) rymują się z oryginalnymi wersami, które zapodał Notorious! Genialny zabieg, więcej nie trzeba dodawać.
Tak wspominam o nowatorskich zabiegach i interesujących rozwiązaniach, o które zatroszczył się Warszawiak, a przecież nie można zapominać o czystych bitewnych kawałkach, których nie brakuje czy też tracków z argumentami przeciwko Ryszardowi. Tego można by przytoczyć dość sporo, ale ja za najbardziej wartościowe uważam następujące: ,,Rewolucja”, ,,Mam Beef” oraz ,,Czas Honoru”. W pierwszym Tede wytyka Pei m.in., że teraz uważa go za słabego rapera, wytyka mu bycie babanowcem, a przecież kiedyś DJ Decks zapraszał go na płytę oraz że doniósł na niego w kawałku, mówiąc, że jak Tedzik był w Poznaniu, to dzwonił do Rycha w wiadomej sprawie. Drugi track uważam za najbardziej skillsowy (chociaż wkurwia mnie to słowo) na całym albumie. Jest tutaj wiele jadowitych i mocnych linijek, a najmocniejszy to oczywiście punch o sznurówkach w butach na rzepy. Ktoś mógłby zarzucić, że zbyt dużo tutaj inwektyw, ale beef to beef i bluzgi także muszą być. Natomiast trzeci numer jest chyba najbardziej wartościowym ze wszystkich. Tede przedstawia zasługi jakie ma na koncie, które czynią z niego wielką postać (założenie wytwórni, DJ Buhh, ,,Sport”, ,Mam Tak Samo Jak Ty” itd.) i w świetle których Peja jest przy nim kimś małym.
Całkiem Nowe Oblicze odpalone znicze
i to ten moment zacząłeś się kurwić z Delisiem
po Blokersach komercja nie dotknęła Elda
wiesz czemu Peja? im potrzebny był tępak
jedziemy dalej co wniosłem o to pytałeś?
wniosłem postęp idioto tamtym nielegalem
jak Kozakowi przestały schodzić twoje taśmy
kolejny cios straszny, nagraliśmy Nastukafszy
Na ,,A/H24N2” znajdują się także remixy trzech nut pochodzących z ,,Notes2”. Są to ,,X”, ,,Promomix” oraz ,,Za X”. Nie ma w nich żadnych bezpośrednich wersów, które uderzają w Ryśka, ale są to kawałki, które bardzo dobrze wpasowują się w konwencje albumu z dissami. Nie będę oczywiście pisał o wszystkich pozycjach z prezentowanego krążka, ale wspomnę jeszcze o dwóch - ,,Anty II” oraz ,,Słowa Na Wiatr”. Trzeba przyznać, że tytuł pierwszego ewidentnie przynosi na myśl sławny diss nagrany 15 lat temu przez Peję oraz Nagły Atak Spawacza na Liroya. ,,Anty II” oczywiście także uderza w ojca chrzestnego polskiego rapu i jest jeden wers prawdopodobnie na temat Borixona. Scyzoryk skrytykował i wyzywał Tedego w filmiku na youtubie, a ten drugi nie pozostał mu dłużny. Zniszczył doszczętnie kieleckiego rapera. Użył oczywiście tego samego sampla co sprzed 15 lat Rych i NAS, który oczywiście oryginalnie pochodzi z ,,G’z And Hustlaz” Snoop Dogg’a. Zwrócę też uwagę, że słowa refrenu rymują się z słowami Snoopa z powyżej wspomnianego kawałka.
Co do ,,Słów Na Wiatr” to jest to numer zamykający krążek. Warszawiak daje do zrozumienia, że dla niego to jest koniec beefu (i tak jak w przypadku potyczki z Płomieniem – dla niego wygrał Hip Hop), że zajmie się nagrywaniem kolejnej zwykłej płyty, a dodatkowo składa życzenia na święta Pei i gratuluje mu znalezienia miłości życia. Niesamowicie zaintrygowały mnie linijki na temat ostatecznego rozwiązania. Tede nawinął, że chciał zrobić ostateczne rozwiązanie, ale zrezygnował z tego, bo wtedy to faktycznie by przegiął. Jestem bardzo ciekawy, co miał na myśli i czym owe rozwiązanie tak naprawdę było. Pamiętam, że 17 października pojawiła się w necie okładka, na której był Fiodor ubrany w czarny, skórzany płaszcz i kapelusz (przypominało to ubiór gangstera z starych lat) z gazetą w ręku.
witam w nowych czasach w czasach moich
Wszystkie podkłady wyprodukował Sir Michu, który jest bardzo utalentowanym producentem. Nie będę się zbytnio rozwodził nad nimi i po prostu wymienię tylko moje ulubione. ,,Słowa Na Wiatr”, ,,Dzień Z Durniem W TVN”, ,,Czas Honoru” i ,,Japa Chamie”. No i też w sumie ostatnio wkręcił mi się ,,Mam Beef. Jeszcze nigdy nie użyłem epitetu ,,skurwysyński” do określenia bitu, ale w przypadku ,,Mam Beef” taki mu bardzo pasuje. Generalnie produkcja jest bardzo dobra. To, że Tedeusz umie rapować jest wiadome, więc nie trzeba chyba nawet pisać, że odnalazł się na każdym podkładzie i pokazał klasę. Teksty pod względem techniczym są solidne, bo sporo wewnętrznych i trochę podwójnych się znajdzie. Ogólnie wirus świńskiej grupy jest budzącym respekt materiałem. Miesza humor, szyderstwo, ironię, mocne punche, trafne argumenty, ciekawe koncepty. Muszę też zaznczyć, że ten projekt doceniłem dopiero po czasie, a z tym związane są pewne okoliczności, które poruszę kiedy indziej.
Jakby nie patrzeć Tede po raz kolejny zmienił scenę. Może się to komuś podobać lub nie podobać, może się jarać lub hejtować, ale jeszcze nikt w Polsce nie wydał płyty z dissami. Bez względu na to, czy to jest stawianie na ilość, a nie na jakość. Chociaż dla mnie oczywistym jest, że w tym przypadku wraz z ilością jakość jak najbardziej idzie w parze. ,,A/H24N2” to przemyślany, pomysłowy i bardzo zaskakujący materiał, który udowodnił po raz kolejny, że Jacek G. to niekwestionowanie najlepszy polski raper pod względem stylu, charyzmy, nietuzinkowości i kreatywnego podejścia do tworzenia muzyki. Co do kwestii, czy wygrał beef, to w tym momencie wstrzymam się z odpowiedzią. Nie ze względu, że się waham z decyzją, bo podjąłem ostateczną po ochłonięciu ostatnio i jej nie zmienię już, ale chcę po prostu na temat konfrontacji Tede – Peja, jak już zaznaczałem na początku, zrobić osobną notkę.







W ogóle ten projekt zainspirował mnie do zrobienia takiej notki. Gadałem sobie z Dyndumem i przypomniało mi się, jak 3 lata temu polecał mi ten album, to sobie postanowiłem go włączyć. Od razu się podjarałem i cenię go sobie chyba sto razy bardziej niż przed trzema laty. Naturalnie nazwa grupy kojarzy się z słynną grą Super Mario i zawartość albumu jest oczywiście nią inspirowana. Super Barrio Bros to ekipa, która reprezentuje Los Angeles i składa się z dwóch ludzi. Dumbfoundead to raper, który pochodzi prawdopodobnie z Japonii oraz 8-Bit Bandit producent. Rozpocznę od brzmienia, bo ono jest niesamowicie charakterystyczne i jako pierwsze przyciąga wzrok (słuch). 8 Bit Bandit wymieszał ze sobą elektroniczne rytmy, dużo połamanych, żywych, chociaż dla niektórych pewnie denerwujących dźwięków i nie stronił od samplowania melodyjek z gry Super Mario Bros. Jak kogoś nie odepchnie intro, to reszta powinna się spodobać. Wyróżniłbym przede wszystkim dwa podkłady. ,,Mash & Smash”, w którym jest gęsta, szybka sekwencja tamburyna, ale też dynamiczny, wyraźny i zadziorny dźwięk, który pojawia się w momencie naciskania przycisku do sterowania Mariem, który powoduje podskok. ,,Three Pipes Down” – tutaj w pierwszej części kawałka jako podkład służy melodyjka, kiedy Mario chodzi w podziemiach, a w drugiej melodyjka (w zasadzie jedna z kilku), jak bohater gry chodzi po normalnym poziomie. Teksty na ,,Super Barrio Bros” również dotyczą rzeczy związanych z grą. Dumbfoundead rapuje m.in., że jest bardzo dobrym graczem, wręcz maniakiem, że inni nie mają z nim szans, na temat niebezpieczeństw, które są w planszach Mario, sposobów radzenia sobie z nimi. Jednakże w numerze ,,Game Over” wyraźnie zaznacza, iż zdaje sobie sprawę, że to tylko gra i nie należy popadać w paranoje. Rymy są bardzo wyrafinowane technicznie. Wszystko połączone ze sobą tworzy niezwykle oryginalną i nietuzinkową produkcję, której jeszcze nie było i już nigdy nie będzie.
Na pewno nazwa grupy mówi zdecydowanie więcej słuchaczom rapu, aniżeli Super Barrio Bros. W każdym razie Deltron 3030 to projekt, w skład którego wchodzą Del tha Funkee Homosapien, który przybrał pseudonim Deltron Zero na potrzeby przedstawianej płyty, Dan the Automator oraz DJ Kid Koala. 23 Maj 2000 rok. To wtedy właśnie miało miejsce wydanie owego materiału, który zapisał się niewątpliwie w annały rapu, jako jeden z najbardziej pomysłowych i innowacyjnych projektów. Jak się nie mylę, prawie żadne czasopismo czy tam serwis zajmujący się recenzjami nie dało maksymalnej noty. Rapreviews.com, który swoją drogą cenię i lubię czytać, dał dwie dziewiątki za teksty oraz muzykę. Ja oczywiście dałbym temu krążkowi maksymalne noty, ale mniejsza o to. O ile nazwanie ,,Super Barrio Bros” koncept albumem jest w porządku, to w przypadku ,,Deltron 3030” jest ono musem. Artyści przenoszą nas do roku 3030, a więc sążna podróż w przyszłość, w świat, który można określić jako dystopia. Dla wyjaśnienia dystopia to przeciwieństwo utopii, a więc kraina, w której życie nie jest sielanką i trzeba się zmagać z egzystencją. No i Del, a raczej Deltron Zero nie jest w łatwej sytuacji, ale nie ma żadnego zamiaru, aby się poddać i zamierza stanąć naprzeciwko, w mimo wszystko nierównej walce, ciemiężącym rządom i zwyczajom panującym w jego rzeczywistości. Artysta za pomocą niebanalnych rymów opisuje otaczający go futurystyczny świat, nierzadko zapodając ponure, ale także dość humorystyczne (szczególnie w skitach) i zaskakujące wersy np. ,,aliens landed, said our planets wasn’t worth invading because all of our natural resources are fading”. Należy także (a może i nawet w pierwszej kolejności) docenić niesamowity wkład Dan the Automator’a, który stworzył niebywałą oprawę muzyczną. Brzmienie jest nieprawdopodobnie klimatyczne, a najlepiej określa je, moim zdaniem, jeden przymiotnik – kosmiczne. Dosłownie i w przenośni. Jak człowiek się wsłucha, to nietuzinkowe bity połączone z głębokim głosem rapującego Del’a i futurystycznymi tekstami potrafią przenieść w sam środek wydarzeń z 3030 roku.
Octagon to jeden z ogromnej liczby alter eg byłego rzekomego pacjenta szpitala psychiatrycznego i bezwątpienia niesamowicie kreatywnego artysty (dla mnie osobiście najbardziej kreatywny raper w historii) Kool Keitha. Reprezentant Nowego Jorku już zaszokował wszystkich w 1988, kiedy miała miejsce premiera debiutanckiego krążka grupy Ultramagnetic MC’s ,,Critical Beatdown”. Jednak zostawiam to bez rozwinięcia, bo może zdecyduje się w najbliższym czasie na rozwinięcie tego tematu i zrobię kolejne części, w których przedstawię inne nowatorskie albumy, w wśród nich oczywiście nie zabraknie ,,Critical Beatdown”. Wracając jednak do tematu, Dr. Octagon to szalony, można by rzec, że wręcz opętany naukowiec (albo pseudo-naukowiec), który pochodzi z Jowisza (jak dumnie manifestuje w ,,Earth People”), a jego specjalnością jest ginekologia. Jednak jest prawdziwym świrem, który nierzadko, wykonując operacje, zapomina się całkowicie i zamiast wykonywać swoją robotę angażuje się w kontakty seksualne. ,,Dr. Octagonecologyst” nie stroni od tekstów podsyconych erotyzmem, ale główną rolę grają maksymalnie abstrakcyjne, surrealistyczne, wręcz psychodeliczne teksty artysty m.in. na temat podróżowania w kosmosie (face the fact, i fly on planets everyday), codzienności doktora (kissing Mary J. Blige on Earth was quite normal, as Dr. Octagon walking through a polygon) czy jego otoczenia oraz znajomych (np. przedstawiony zostaje Mr Gerbik, który jest 208 letnim, niebezpiecznym wujkiem Octagona, potrafiącym m.in. oddychać pod wodą, mieszkającym w świecie, w którym na święto Dziękczynienia tańczą orangutany). To tylko wierzchołek góry lodowej zaskakujących informacji, którymi doktor postanowił się podzielić ze słuchaczami. Teksty są bardzo trudne, ale warto poświęcić czas na ich rozkminienie dokładne. W przypadku tego materiału za brzmienie odpowiedzialny jest także jak u Deltrona Dan the Automator. Warstwa muzyczna jest chora, mistyczna, momentami hipnotyzująca, oddająca niesamowity klimat przestrzeni kosmicznej i osobliwego świata Octagona.