piątek, 26 marca 2010

Verbal Kent - Save Your Friends

Zaskoczyło, a zarazem bardzo ucieszyło, że reprezentant Chicago, którym nie tak dawno się jarałem, przygotował kolejny materiał. Oczekiwania co do jakości płyty miałem bardzo wysokie, bo poprzednie dokonania Verbal Kent’a nie schodziły poniżej dobrego poziomu. Jak było w tym przypadku? Niestety, ale spory zawód mnie spotkał.

Zanim przejdę do wad napiszę o zaletach, bo mimo wszystko takowe to wydawnictwo posiada. Dość dobrą stroną są niewątpliwie teksty, które raper zawsze miał solidne, ciekawe i niekiedy zaskakujące. Trochę chełpienia, o sobie, typowo rapowych wersów, jazdy po abstrakcyjnych odbiorcach. Połączone to z dawką trzeźwiejszych, poważniejszych i bardziej zaangażowanych linijek mnie w miare satysfakcjonuje.

I bet each will surrender
defeat them with the reach to my pen
apply pressure to the paper and push, voodoo
the same pressure gets your brain

this bizarre ride, from the start I think
that everything will be all right, if I hold tight
I hate for this life to stop
without getting that paper like Michael Scott

I’d rather die young happy man that followed his heart
than live with regrets and dreams seems falling apart

Liryka jednakże nie powaliła mnie na kolana. Na wcześniejszych albumach Verbal prezentował się lepiej. Możliwe, że na odbiór wersów miały wpływ fatalne w większości podkłady muzyczne, które tylko utrudniały słuchania i skupianie się na tekście. To, co mi w bitach nie pasuje to ich chaotyczność. Może miało wyjść eksperymentalnie, ale ja tego eksperymentu nie aprobuęj. Taką warstwę muzyczną wolałbym zdecydowanie bardziej słuchać jako same instrumentale bez a cappelli, chociaz i tak byłaby daleka od ideału. Tak naprawdę to jedynie przedostatni numer jest kompletnie strawny pod względem brzmienia i zarazem najlepszy na ,,Save Your Friends”.

Generalnie nie jestem ukontentowany z tego krążka. Sądzę, że artysta mógł się wstrzymać z jego wydaniem i dopracować trochę teksty, a przede wszystkim coś zrobić z bitami. Poza tym traktuje tę płytę, jako jedną z tych wydanych bez większej zajawki i przyłożenia się, bo nie dość, że posiada wady, to trwa jedynie 35 minut, więc równie dobrze można by ją uznać za epkę.

3/10

Brak komentarzy: