wtorek, 23 lutego 2010

Zapowiedź Ligi Mistrzów 23 i 24 luty

Wtorek

Stuttgart – Barcelona

Teoretycznie to pojedynek Dawida z Goliatem jak Biblia. W praktyce może być różnie, bo to piłka nożna i skazywani na porażkę gospodarze mogą nie przegrać. Jednakże będzie to niesamowicie trudne zadanie. Sam Aleksander Hleb, który przebywa na wypożyczeniu w niemieckiej ekipie z Barcelony, stwierdził, iż jego zespół na 10% szans na zwycięstwo. Trudno się z tym nie zgodzić, bo Katalończycy to zespół grający w zdecydowanie silniejszej lidze, dysponujący lepszą kadrą i bardziej doświadczony w Europie. Jeżeli chodzi o osłabienia kadrowe to podopieczni Christiana Grossa muszą zagrać bez lewego defensora – Arthura Boki. W drużynie z Hiszpanii na pewno nie zagrają Abidal oraz Keita, a niepewny jest występ Dani Alvesa i Xaviego. W każdym razie nawet bez tej czwórki skład, który może wystawić Guardiola, wygląda imponująco. Mimo że zarówno VFB jak i FCB w ostatnich spotkaniach ligowych grają dobrze i zwyciężają, to nie sądzę, aby Niemcy byli w stanie nawet zremisować.

Olimpiakos – Bordeaux

Francuzi są bez wątpienia największa rewelacją Ligi Mistrzów, bo jako pierwsi zapewnili sobie awans do 1/8, wygrywając po drodze z takimi sławami jak Bayern i Juventus. Grecy natomiast wyszli z najsłabszej grupy, gdzie rywalizowali z Arsenalem, Standardem Liege oraz AZ Alkmaar. Biorąc pod uwagę ostatnie mecze ligowe, to gospodarze wypadają trochę lepiej, ale trzeba zaznaczyć, iż Ligue 1 jest po części silniejszą ligą niż grecka. Nie orientuje się w kadrze Olimpiakosu, ale Bordeaux ma naprawdę solidnych graczy i jedno poważne osłabienie – Alou Diarra nie zagra. W dwu meczu uważam, że ekipa Blanca okaże się lepsza, natomiast w Grecji mogą polec. Z ciekawostek dodam, iż spotkanie poprowadzi bardzo dobrze znany i lubiany przez Polaków Howard Webb.

Środa

CSKA Moskwa – Sevilla

Tak naprawdę to znalazłem tylko jeden argument, który przemawia z Rosjanami – warunki atmosferyczne. Hiszpanie nie są przyzwyczajeni do gry w tak niskich temperaturach, jakie panują w największym kraju świata. Tak to wszystko wskazuje na gości. Sezon trwa, a więc są w transie gry i mimo że porażki przeplatają ze zwycięstwami, to dzieje się to w drugiej najsilniejszej lidze świata, gdzie zajmują 4 miejsce. Poza tym zespół personalnie mają silniejszy – Navas, Negredo, Kanute to są nazwiska. Nie wymieniłem Fabiano, gdyż nie zagra z powodu kontuzji. Może w zimnej Moskwie gospodarze będą w stanie zremisować, ale już w rewanżu na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan zostaną pokonani.

Inter MediolanChelsea Londyn

Tak naprawdę to jest coś więcej niż mecz. Mourinho kilka lat temu powiedział, że chciałby trafić na Chelsea i ich zabić, a już od tygodnia podgrzewa atmosferę tekstami „drużyny z Anglii są słabe taktycznie”. Cały The Special One. O tej konfrontacji mógłbym jebnąć esej jak u Grabowskiej, ale I’ma chill jak Cormega.

Brak komentarzy: