2)Love For The City Of Hub
3)Hub City
4)You Could Be
5)Crime Life
6)Recognize Game
7)Crimies Runzit
8)It's Gonna Be Alright
9)Life Bring Pain
10)Back Down Memory Lane
11)What We Fighting 4
12)Get Your Scrilla
Sobotę postanowiłem rozpocząć od zarzucenia sobie na słuchawki powyższego albumu, który już miałem na dysku od co najmniej 2 lat, ale nie pamiętam, abym go wcześniej słuchał albo słuchałem, nie zwracając szczególnej uwagi, co było błędem.
Crimies to duet raperów pochodzących z Compton, którzy na płycie nazywają je Hub City. „It’s Gonna Be Alright” to niestety jedyny krążek w dorobku reprezentantów CPT.
Dostajemy 12 naprawdę solidnych tracków, których łączna długość wynosi prawie 58 minut, więc nie można narzekać na, że tak się wyrażę, całkowitą objętość. Jakościowo jest również jak najbardziej na plus.
Kochają swoje miasto oraz dzielnice, wiedzieli już od najmłodszych lat, jakie jest ich przeznaczenie. Są świadomi, że popełnianie zbrodni jest nieodłącznym elementem ich egzystencji. Wyrażają szacunek wobec prawdziwego księcia Compton – Eazy-E. Członkowie Crimies są takze wdzięczni bardziej doświadczonym ludziom za uliczną naukę.
Zarazem są momenty, w których poddają wątpliwościom ich styl życia, ale ostatecznie dochodzą do wniosku, iż „crime life” to jedyne, co znają, więc nie mogą go negować. Szczególnie, że przynosi im ono zyski. Dla pieniędzy są w stanie nawet zabić.
Wspominają o imprezach w brudnym stylu – narkotyzowanie to standard. Owe zabawy są hałaśliwe i nierzadko niebezpieczne, gdyż kończą się czasami przedawkowaniem, bójkami, a nawet śmiercią. Opowiadają o swoim mieście oraz dają rady, jak przetrwać na dzielnicy:
you’d better keep your composure
cuz when you slipping young brothers gone smoke ya
Relacja pomiędzy kobietą, a mężczyzną jest również opisana na płycie w utworze „You Could Be”. Jednak jest ona osadzona w realiach gett, gdzie życie nie jest sielanką. Określona zostaje jako Bonnie & Clyde, co jest wymowne z wiadomych powodów.
I can be your women, I can be my nigga
cuz when we pull licks, we hit licks and pull triggers
Nie obyło się bez napomnienia o negatywnych skutkach ulicznego życia, a wśród ich są stres, pazerność, zachłanność, zdrada, niepokój czy odejścia bliskich. Idealnie obrazuje to kawałek „Recognize Game”. Natomiast utwór „Back Down Memory Lane” jest pięknym, nostalgicznym trackiem, który przenosi nas w czasie do okresu dorastania członków Crimies.
Na albumie znajdujemy wątki poruszające i rozważania na temat przemijania, przetrwania, szukania poprawy statusu, problemów oraz trudów, jakie niesie ze sobą egzystencja. Artyści jednakże podkreślają, że mają nadzieję na nadejście lepszych czasów Poniższe linijki świetnie to wszystko pokazują:
seen so many sorrows, you know we’re no promised no tomorrow
I’m dealing with so many ghetto obstacles
it’s almost impossible but can’t let them stop me though
ghetto life dropping nigga down to his knees
seen so many brothers freeze, that you wouldn’t believe
hey homie don’t lose your hope, my homie, it’s gonna be allright
Raperzy gardzą pleja hejterami, przedstawiają siebie, jako twardych wojowników, którzy doskonale znają uliczną rzeczywistość, ale i mają uczucia, o których nie boją się otwarcie mówić. Każdy aspekt poruszony na krążku jest elementem układanki, która po złożeniu tworzy autentyczny obraz życia artystów.
Brzmienie, którym zajęli się m.in. Coolio, L.V. czy WC, stoi na wysokim poziomie. Podkłady są przesycone dobrym G-Funkiem i pozwalają wczuć się w treści przekazywane przez raperów. Szczególnie te dające do myślenia.
Po przesłuchaniu „It’s Gonna Be Allright” nie odniosłem wrażenia, że grupa gloryfikuje przede wszystkim przemoc. Zresztą nazwa ekipy kontrastuje z nazwą płyty, ale owy kontrast jest celowy, co widać w tekstach. Potrafili zachować idealny balans pomiędzy ostrymi oraz poruszającymi tematami, co świadczy o ich klasie.
Chyba najlepszy kawałek z albumu - http://www.youtube.com/watch?v=CH4RX2h-EhM
Crimies to duet raperów pochodzących z Compton, którzy na płycie nazywają je Hub City. „It’s Gonna Be Alright” to niestety jedyny krążek w dorobku reprezentantów CPT.
Dostajemy 12 naprawdę solidnych tracków, których łączna długość wynosi prawie 58 minut, więc nie można narzekać na, że tak się wyrażę, całkowitą objętość. Jakościowo jest również jak najbardziej na plus.
Kochają swoje miasto oraz dzielnice, wiedzieli już od najmłodszych lat, jakie jest ich przeznaczenie. Są świadomi, że popełnianie zbrodni jest nieodłącznym elementem ich egzystencji. Wyrażają szacunek wobec prawdziwego księcia Compton – Eazy-E. Członkowie Crimies są takze wdzięczni bardziej doświadczonym ludziom za uliczną naukę.
Zarazem są momenty, w których poddają wątpliwościom ich styl życia, ale ostatecznie dochodzą do wniosku, iż „crime life” to jedyne, co znają, więc nie mogą go negować. Szczególnie, że przynosi im ono zyski. Dla pieniędzy są w stanie nawet zabić.
Wspominają o imprezach w brudnym stylu – narkotyzowanie to standard. Owe zabawy są hałaśliwe i nierzadko niebezpieczne, gdyż kończą się czasami przedawkowaniem, bójkami, a nawet śmiercią. Opowiadają o swoim mieście oraz dają rady, jak przetrwać na dzielnicy:
you’d better keep your composure
cuz when you slipping young brothers gone smoke ya
Relacja pomiędzy kobietą, a mężczyzną jest również opisana na płycie w utworze „You Could Be”. Jednak jest ona osadzona w realiach gett, gdzie życie nie jest sielanką. Określona zostaje jako Bonnie & Clyde, co jest wymowne z wiadomych powodów.
I can be your women, I can be my nigga
cuz when we pull licks, we hit licks and pull triggers
Nie obyło się bez napomnienia o negatywnych skutkach ulicznego życia, a wśród ich są stres, pazerność, zachłanność, zdrada, niepokój czy odejścia bliskich. Idealnie obrazuje to kawałek „Recognize Game”. Natomiast utwór „Back Down Memory Lane” jest pięknym, nostalgicznym trackiem, który przenosi nas w czasie do okresu dorastania członków Crimies.
Na albumie znajdujemy wątki poruszające i rozważania na temat przemijania, przetrwania, szukania poprawy statusu, problemów oraz trudów, jakie niesie ze sobą egzystencja. Artyści jednakże podkreślają, że mają nadzieję na nadejście lepszych czasów Poniższe linijki świetnie to wszystko pokazują:
seen so many sorrows, you know we’re no promised no tomorrow
I’m dealing with so many ghetto obstacles
it’s almost impossible but can’t let them stop me though
ghetto life dropping nigga down to his knees
seen so many brothers freeze, that you wouldn’t believe
hey homie don’t lose your hope, my homie, it’s gonna be allright
Raperzy gardzą pleja hejterami, przedstawiają siebie, jako twardych wojowników, którzy doskonale znają uliczną rzeczywistość, ale i mają uczucia, o których nie boją się otwarcie mówić. Każdy aspekt poruszony na krążku jest elementem układanki, która po złożeniu tworzy autentyczny obraz życia artystów.
Brzmienie, którym zajęli się m.in. Coolio, L.V. czy WC, stoi na wysokim poziomie. Podkłady są przesycone dobrym G-Funkiem i pozwalają wczuć się w treści przekazywane przez raperów. Szczególnie te dające do myślenia.
Po przesłuchaniu „It’s Gonna Be Allright” nie odniosłem wrażenia, że grupa gloryfikuje przede wszystkim przemoc. Zresztą nazwa ekipy kontrastuje z nazwą płyty, ale owy kontrast jest celowy, co widać w tekstach. Potrafili zachować idealny balans pomiędzy ostrymi oraz poruszającymi tematami, co świadczy o ich klasie.
Chyba najlepszy kawałek z albumu - http://www.youtube.com/watch?v=CH4RX2h-EhM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz