czwartek, 30 września 2010

Pezet/Małolat - Dziś W Moim Mieście

Pezet i Małolat to znane postacie na polskiej scenie. Bracia, pierwszy starszy i wg wielu, jeżeli chodzi o całokształt lepszy, co w sumie jest prawdą, chociaż ja wolę tego drugiego młodszego. Zapowiedzi o ich wspólnym projekcie pojawiły się już 2 lata temu, więc przyszło czekać sporo czasu, a oczekiwania i niecierpliwość na pewno rosły. Co prawda nie jak w przypadku Detoxu, który pewnie nigdy nie wyjdzie, ale jednak było sporo ciśnienia na materiał Warszawiaków. Też trochę denerwującym był fakt, że w zasadzie żaden singiel nie pojawił się wcześniej (chyba coś tam było na kilka dni przed wycieknięciem albumu do Internetu, ale ja się w to nie wczuwałem), mimo że raperzy grali czasami numery z nadchodzącej płyty na koncertach.

Zanim coś napiszę o tematyce muszę powiedzieć, że postęp Małolata pod względem tekstów jest spory. Poziomu geniusza nie osiągnął, ale biorąc pod uwagę składanie rymów przeszedł na wyższy level. Na ,,W Pogoni Za Lepszej Jakości Życiem” prezentował się pod tym względem słabiej i prościej. Jestem z tego powodu zadowolony, bo mimo że chłopak i tak raczej nie wniesie niczego nowego do polskiego rapu, stara się i posuwa do przodu. Treści kawałków są dość zróżnicowane, chociaż i tak niejeden słuchacz mógłby powiedzieć, że Małolat cały czas nawija o dillowaniu. Przechodząc do konkretów jest całkiem niezły numer bragga ,,Zaalarmuj”, kilka słów na temat życia w mieście ,,Dziś W Moim Mieście” i otoczenia ,,Nagapiłem Się”, dawka wspomnień ,,Gdzie Byśmy Dziś Byli” czy rozkmin ,,Co By To Zmieniło”. Ogólnie młodszy brat zaprezentował się lepiej od starszego (follow-upy do Eisa i Piha spodobały mi się), co nie znaczy, że ten drugi wypadł jakoś fatalnie.

minęło sporo czasu odkąd mój album miał premierę
płyty schodziły z półek choć trafiłem pod celę
mam szacunek na blokach jestem raperem
to nie hobby lecz robota, więc daj mi mój szelest
wjeżdżam na scenę, której już dałem świeżość
i powinien mieć złoto jak Eis w tamtej sezon
a nie martwić się znowu, że czasem życie na kredo


Lirycznie jest nieźle, ale produkcyjnie słabiej. Pod tym względem album nie ma żadnego podjazdu do ,,W Pogoni Za lepszej Jakości Życiem”, czemu ja się w ogóle nie dziwię się jak Kononowicz temu, że młodzież nie ma pracy, bo projekt Małolat/Ajron to dla mnie jedna z najlepiej wyprodukowanych płyt w polskim rapie. Dlaczego muzycznie materiał mi nie odpowiada? No cóż, te bity jakoś nie mają uderzenia. Nie są asłuchalne jak na pierwszej płycie Soulja Boya, ale wydają się mi być nijakie, trochę niedorobione. Podkłady, które mnie satysfakcjonują można zliczyć na palcach jednej ręki i jeszcze by zostało - ,,Hip Hop Robi Dla Mnie” i ,,Nagapiłem Się”. Ciężko mi stwierdzić, kto lepiej wypadł pod względem flow. W nawijce Pezeta ja osobiście nie czuję tej świeżości, co wcześniej. On zawsze był dla mnie jednym z porządniejszych i równiejszych artystów w kwestii flow w Polsce. Trzyma się pewnego poziomu, ale mnie obecny poziom nie zachwyca. Małolat w sumie polepszył się i w tym elemencie rapowego rzemiosła.

Jestem trochę zawiedzony. Byłem przygotowany, że krążek może jednak nie spełnić moich oczekiwań w stu procentach, ale miałem z drugiej strony nadzieję na totalną masakrę. Opinie z tego, co czytam, jak na razie są podzielone. Jedni są niezadowoleni, drudzy wręcz przeciwnie. Nie wiem, czy się jakoś podjaram bardziej, bo bity są trochę za męczące dla mnie. Wspomnę na sam koniec o pewnej sprawie, o której zawsze wspominam, kiedy należy. Mianowicie chodzi mi o autotune. Jednak w tym przypadku nie będę krytykował, bo o dziwo Pezet na autotunie mi się podoba.

6/10


1 komentarz:

gawi pisze...

Nawet najlepsze teksty na chujowych podkładach nie zachęcają mnie do płyty. Także w moim odczuciu płyta jest słaba, nie potrafię jej drugi raz przesluchać :). A Pezet/Noon to był duet... Muzyka klasyczna to jedna z lepszych płyt polskiego rapu.