wtorek, 28 września 2010

Małpa - Kilka Numerów O Czymś (2009)

1)Intro
2)Miałem To Rzucić
3)Pamiętaj Kto
4)Wszyscy Kłamią feat. Wergawer
5)Właśnie Ty
6)Wyjeżdżam By Wrócić
7)Nie Byłem Nigdy
8)Jak Pierwsze Włosy Na Jajach
9)Pozwól Mi Nie Mówić Nic
10)Postaw Na Mnie
11)Ponad Horyzont
12)Paznokcie
13)5 Element feat, Jinx
14)Mógłbym
15)Męczennik

Kiedy rok temu w listopadzie bliżej nieznany nikomu raper o dość charakterystycznej i można by nawet rzec głupawej ksywie wydał nielegal, internet oszalał całkowicie. Momentalnie on i jego ,,Kilka Numerów O Czymś” stały się obiektem, mówiąc łagodnie, bezgranicznego propsowania i niesamowitego zachwytu wśród słuchaczy rapu. Byłem zaskoczony takim rozwojem zdarzeń. Obserwowałem, jak się sytuacja będzie rozwijać i pochlebnych opinii tylko przybywało. Postanowiłem, że pobiorę płytę i ją ocenię. Nie byłem do niej negatywnie nastawiony, ale cała fala stawiania jej na piedestale po części mówiła mi, że to jednak może być przeceniany materiał. Posłuchałem, oceniłem, moje domysły się potwierdziły. Krążek był po prostu solidny, ale nie zauważyłem w nim nic nadzwyczajnego poza dwoma kawałkami, które sobie nawet zgrałem na mp3, a resztę usunąłem z dysku.

Dobra, to było w 2009. Obecnie mamy 2010 i nie że idziemy z duchem czasu, bo to powiedzenie raczej tutaj w ogóle nie pasuje. Chodzi o to, że przekonania się zmieniają i coś, co na początku wydawało się być średnie może po czasie okazać się genialne i odwrotnie. Kilka dni temu, kiedy oczywiście już okres piekielnego jarania się nielegalem artysty minął, postanowiłem, że posłucham go jeszcze raz. Ściągnąłem i mówiąc szczerze powalił mnie na kolana. Przesłuchałem chyba aż 10 razy i cały czas się jaram. To teraz czas najwyższy, aby przedstawić bohatera notki. Małpa (ksywa, jak już mówiłem, nie powala albo powala w inny sposób) rocznik 85, reprezentant Torunia. Nagrywał w poprzednich latach, ale dopiero w zeszłym roku ukazała się jego pierwsza solowa płyta, na którą czekał polski rap, jak się teraz okazuje.

Wspomniałem o dwóch numerach z albumu, które mnie zachwyciły za pierwszym podejściem i postanowiłem wrzucić je na mp3. Dlatego zacznę właśnie od nich i napiszę kilka słów na ten temat. Były to ,,Pamiętaj Kto” oraz ,,Jak Pierwsze Włosy Na Jajach”. Utwór numer jeden jest typowym kawałkiem hołdującym korzeniem muzyki rapowej. Małpa wymienia wielu istotnych artystów, którzy mieli ważny wpływ na rozwój rapu i cieszą się statusami legend. Bardzo fajnym elementem jest to, że raper sięga również do głębokiej historii, nie zapominając o takich ludziach jak Coke La Rock, Rock Steady Crew czy Africa Bambaataa. Drugi track generalnie mówi o radości jaka wstępuje w ludzi, kiedy udaje im się czegoś dokonać czy coś usłyszeć po raz pierwszy. Gospodarz ,,Kilka Numerów O Czymś” skupia się na sobie i mówi o wydarzeniach związanych z rapem, który cieszyły go jak tytułowe pierwsze włosy na jajach, co może nie jest zbyt fajnym porównaniem, ale sens jest zachowany.

pamiętam BDP Scott La Rock i KRS One
The Bridge Is Over i to co mówił MC Shan
Rakim i Eric B, EPMD dobrze to znam
prosto z Compton N.W.A. Niggaz 4 Live
mam De La Soul Is Dead już od dawna
Me, Myself And I i kilka innych nagrań
znam Public Enemy taka jest prawda
jestem jak LL Cool J, bo nie mogę żyć bez radia

Ogólnie tematycznie można odnieść wrażenie, że Małpa niesamowicie gloryfikuje cztery elementy i jest to dobre wrażenie, jednakże nie można stwierdzić, że to jedyne, co ma do zaoferowania na materiale. Reprezentant Torunia ma także ciekawe pomysły na numery, co ja bardzo cenię. Przede wszystkim, co na początku rzuca się w oczy to druga zwrotka w ,,Intro”, gdzie jest złożony tekst, który wplata w sobie praktycznie wszystkie tytuły utworów znajdujących się na płycie. Jest także emocjonalny ,,Mógłbym”, który można podzielić na osiem segmentów cztero wersowych. Każda z części zaczyna się od tytułowego słowa, a artysta zestawia ze sobą dwie sprzeczne rzeczy, które mógłby zrobić. Kolejnym dowodem na potwierdzenie nietuzinkowości pomysłów jest ,,Męczennik”, w którym Małpa serwuje bardzo poetycki opis, gloryfikując się na tytułowego męczennika rapu, który został wybrany przez Jezusa. Można wywnioskować z jednego wersu, że obrywa się Onarowi.

mógłbym rozliczyć każdą z was za gwałt na emocjach
albo obrócić to w żart i ukryć rozpacz
gdy czas zabija nas i tylko blizny na łokciach
zmieniają mnie z mężczyzny w chłopca
mógłbym przestać udawać, że jakoś sobie radzę bez niej
i zacząć wierzyć w to, że będziemy razem w niebie
czuć się bezpieczny śniąc albo na przykład
już nigdy więcej nie zasypiać
d
Jak każdy przykładowy truskul, raper nie stroni także od braggadacio, bitewnych wersów, czy też kawałków o miłości. Co do tego ostatniego, to idealnym przykładem jest track ,,Paznokcie”. Trzeba przyznać, że Małpa podszedł dość oryginalnie do sprawy i opisał historię (oczywiście autentyczną), która nie kończy się ani szczęśliwie, ani nieszczęśliwie, ale chyba bohater koniec końców jest zadowolony z takiego obrotu spraw. No to już wystarczy o zawartości płyty, bo mógłbym jeszcze trochę więcej napisać, bo każdy kawałek jest wartościowy. Dodam, że album zawiera sporą ilość cutów i uwaga! Pochodzą one głównie z polskich numerów (wachlarz raperów bardzo szeroki od Wilka po Eldo). Muszę przyznać, że ten zabieg wyszedł bardzo fajnie, szczególnie że cuty bardzo dobrze pasują do tematów poszczególnych nut. Raper z Torunia pod względem czysto umiejętnościowych, jeżeli chodzi o składanie wersów budzi szacunek. Sporo podwójnych, czasami wielokrotne plus niebanalne konstrukcje rymów.
d
postaw na mnie, dostaniesz zamiast kota w worku
rymów armie, która zrobi total rozkurw
prostą stąd, gdzie studio to lokal w kiosku
a chłopaki wciąż lubią ten wokal z wosku

Do strony lirycznej, biorąc pod uwagę wszystkie jej akcepty, nie mam żadnych zastrzeżeń, bo spełnia moje oczekiwania w stu procentach. Warstwa muzyczna jest tak samo świetna, a może nawet lepsza. Odpowiedzialnych za nią było kilku różnych producentów np. 2sty, DJ Ike czy Returners. Większości ich nie znałem, ale przecież wiadomym jest, że znany bitmejker wcale nie musi być wyznacznikiem wysokiej jakości brzmienia. W każdym razie bity, które zostały wysmażone na ,,Kilka Numerów O Czymś” są niezwykłe. Emanują niesamowitą energią, werwą, życiem, świeżością. Nie brakuje żywych instrumentów, a wszystkie partie są dograne prawie idealnie. Klimat jest też zróżnicowany, bo z jednej strony można usłyszeć spokojniejszy (ale emanujący życiem, jak już pisałem, nie zamulający) ,,Pozwól Mi Nic Nie Mówić”, a z drugiej mocniejszy jak ,,Męczennik” i tak dalej.

Kwestia wokalnych umiejętności. Na pewno może odstraszać i nie spodobać się wszystkim głos Małpy. Jest on wysoki, dość piskliwy i jak sam raper nawinął przypomina gnojka. Jednak do tego można się przyzwyczaić i z czasem wady mogą zniknąć albo przeistoczą się w zalety tak jak było w moim przypadku. Jeżeli chodzi o flow to ja nie mam wątpliwości, że jest bardzo dobry. Gospodarz albumu potrafi przebić się przez bity i pływać po nich z wielką swobodą, mocą i pasją. Ja czuję dużo emocji i szczerych chęci w jego rapowaniu, co tylko sprawia, że coraz bardziej wciągam się w muzykę Małpy. Akcentuje także z sporą siłą przebicia. Doszedłem do wniosku, że flow i dykcje ma podobną do Dynduma.

W podsumowaniu roku 2009 w Polsce napisałem, że nielegal Małpy to najbardziej przeceniony krążek. Może i faktycznie jest trochę przeceniony, mając na uwadze jakie rzesze słuchaczy się nim jarało (jara) i że wielu z nich tak naprawdę nie słucha rapu na co dzień. Może faktycznie Fenomen jak ta grupa z Jelonek rapera (którego on sam, jak powiedział w wywiadzie nie rozumie) z Torunia nie ma potwierdzenia w jego umiejętnościach czy podkładach z płyty. Każdy może tak stwierdzić i ma prawo. Ja natomiast na chwilę obecną mam zupełne inne zdanie. Sądzę, że Małpa to raper o nieprzeciętnym talencie, który wniósł coś nowego do tej muzyki i może jeszcze więcej zrobić, a ,,Kilka Numerów O Czymś” to wyśmienita płyta, która nie posiada wad. Małpa, polski rap czekał na Ciebie!



6 komentarzy:

gawi pisze...

jak zwykle świetna recenzja, chociaż o ocenie zapomniałeś :)

albumem małpy swego czasu sie jarałem jak wszyscy ;), mimo, ze polskiego rapu raczej mało słucham, to obok Ortega Cartel (znasz?) i Tedego stawiam na piedestale

Pein pisze...

W odniesieniu do płyt roku 2009 dałbym 10/10, a w odniesieniu do polskiego rapu powiedzmy, że 9/10. W sumie przekonałeś mnie i będę dawał oceny do tych dłużych moich opisów.

Od Ortegi słuchałem ,,Lavorama" i powiem szczerze, że ani mnie nie podjarała, ani też nie rozczarowała, ale zajawki nie złapałem.

A co tam sądzisz o Eisie, VNM'ie i Jimsonie?

gawi pisze...

Za VNMem jakoś nie przepadam, Eisa jest spoko, ale nie słuchałem go już ze sto lat :), Jimsona nie ruszałem w ogóle, ale napewno sprawdzę

Jak mówiłem, polskiego rapu nie tykam, z paroma wyjątkami. OSTR mnie wkurwia, Eldo zamula, a na nielegalach jakoś się nie znam, nie mam czasu, bo za dużo słucham zagranicznego rapu, na który wolę ten czas poświęcić.

Z tego co słucham ostatnio mogę polecić Ci:

The Scale Breakers - Leftovers
Subway - On the right track (już wspominałem ;))
Dirty Circus - Alive And Well (kolesie ze Sweatshop Union, z Kanady, zresztą jak 2 powyższe albumy)
wszystko od Blue Scholars
nowe Atmosphere (ale to znasz)
Mayer Hawthorne - A Strange Arrangement (soul ze Stones Throw, miód dla uszu)
Joell Ortiz - Farewell Summer EP
płyty Nightmare On Wax (słyszałem o tym wcześniej, ale dopiero teraz odkryłem, świetna instrumentalna muzyka, a jestem psychofanem RJD2 ;))

to tyle, mam nadzieję, że coś z tego sprawdzisz

gawi pisze...

Aha, a Ortegi Lavorama to najbardziej przereklamowana płyta, najlepsza jest wg. mnie Podziemne Disco, dopiero po tym albumie zakochałem się w ich muzyce

gawi pisze...

errata: Eis, nie Eisa :)

Pein pisze...

Subway na bank obczaję. Nightmare On Wax też, bo lubię instrumentalny hip hop bardzo.

Ogólnie postaram się posłuchać wszystkiego, co proponujesz poza Blue Scholars, bo ich znam. :)