poniedziałek, 27 września 2010

Errata do 6 days and I wake up and I'm outta here

Ochłonąłem z tej radości związanej z przyjęciem i ogarnął mnie smutek oraz żal. Szkoda, że nie udało się dostać Kjózce i Izie, bo to wartościowe osoby, a teraz to już w zasadzie koniec znajomości. Koniec, bo przecież nie będziemy się prawie w ogóle widywać, a spotkania raz na kilka miesięcy można rozbić o kant dupy w porównaniu z tym, co miało być.

Życie jak Reno to kurwa.

Mniej więcej o tej porze dokładnie tydzień temu po rozmowach kwalifikacyjnych, jak odprowadzałem Kjózkę na pociąg, co miał z Włocławka do Kutna, tak sobie gadaliśmy, jakby to było zajebiście, gdyby nas przyjęli wszystkich. Jakoś tak przyszedł nam pewien tekst na myśl i tak się zastanawialiśmy, jak on będzie wyglądał w świetle przyszłych wydarzeń. No i niestety...

TO ZBYT PIĘKNE BY MOGŁO BYĆ PRAWDZIWE, TAKIE RZECZY DZIEJĄ SIĘ TYLKO W FILMACH...

Słucham sobie Blinded By The Lights, doskonale pamiętam, kto mi ten kawałek pokazał, w którym sie zakochałem od zaraz (w sensie kawałku) i przypominam sobie stare melanże. Nie ma co dalej pisać, bo to tyle, co chciałem.

Brak komentarzy: