czwartek, 7 kwietnia 2011

Podsumowanie Ligi Mistrzów 5 i 6 kwiecień

Wtorek

Real – Tottenham

Jak można było się spodziewać, gospodarze zaatakowali swoich rywali, co przyniosło im szybko bramkę. W 5 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego skutecznie główkował Adebayor. W 8 i 15 minucie Crouch brutalnie faulował kolejno Sergio Ramosa i Marcelo, bo zaowocowało po żółtej kartce i w konsekwencji Anglik osłabił Tottenham. Królewscy przeważali do przerwy, ale powiększyć prowadzenia im się nie udało. Ze strony przyjezdnych jedynie dobrą okazję miał Bale, ale trafił w boczną siatkę. Druga część meczu to miażdżąca dominacja Realu. Do siatki Spursów trafiali Adebayor w 57 minucie, Di Maria w 72 minucie oraz Ronaldo w 87 minucie po ładnej asyście Kaki. 4:0 to i tak nie jest wielki wymiar kary dla Londyńczyków, ponieważ mogło być wyżej. Piłkarze Mourinho pokazali dobrą piłkę i kwestia awansu do półfinału jest już rozstrzygnięta.

Inter – Schalke

Rangnick zdecydował się na dość eksperymentalne ustawienie swojego zespołu, wystawiając Matipa w roli stopera, Papadopulosa w roli środkowego pomocnika oraz Baumjohanna w roli skrzydłowego. Spotkanie rozpoczęło się wymarzenie dla Interu, ponieważ już w 1 minucie gospodarze objęli prowadzenie po przepięknym golu z połowy boiska Stankovica. Niemcy nie położyli się i dążyli do wyrównania, które nadeszło 16 minut później po bramce Matipa. Na murawie działo się sporo, ale to Mediolańczycy za sprawą Milito w 34 minucie objęli prowadzenie 2:1. Jednakże do remisu w 40 minucie doprowadził Edu. Druga część meczu, mimo dwóch dogodnych sytuacji ze strony gospodarzy w pierwszych fragmentach, była dla nich prawdziwym piekłem. Najpierw w 53 minucie Raul strzelił na 3:2 dla Schalke, następnie 4 minuty później Ranocchia pokonał własnego golkipera i było 4:2 dla Niemców. To nie był koniec, bo w 62 minucie Chivu zobaczył czerwoną kartkę, a w 75 minucie Edu ustalił wynik meczu na 5:2. Wielka niespodzianka, wręcz sensacja miała miejsce tego wieczora w Mediolanie. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że to Schalke zagra w półfinale Ligi Mistrzów. No ale jaka ta Bundesliga przecież jest słaba…

Środa

Chelsea – Manchester

Ancelotti zdecydował desygnować do pierwszego składu Drogbę i Torresa do ataku. The Blues oczywiście prowadzili grę i w pierwszych kilkunastu minutach mieli znaczną przewagę posiadania piłki. Nie było wiele okazji, ale najlepszą zmarnował Drogba. Jednak w 24 minucie Rooney pokonał po ładnej akcji i asyście Giggsa bramkarza Chelsea i Czerwone Diabły objęły prowadzenie. Gospodarze próbowali odrobić stratę i atakowali bramkę Van Der Sara, ale pokonać się Holendra nie udało. Najdogodniejsza szansa ku temu miała miejsce w 45 minucie, ale ani Torresowi ani Lampardowi nie udało się umieścić piłki w siatce. Najpierw na przeszkodzie stanął słupek, a następnie świetnie z linii bramkowej wybił futbolówkę Evra. W drugiej połowie Chelsea starała się, ale nie wychodziło. Szanse mieli m.in. Drogba, Essien, Lampard i Ivanovic. Najlepiej prezentował się Drogba, ale Ancelotti zdecydował się go zmienić, zostawiając na murawie bezproduktywnego Torresa. Manchester grał mądrze i skutecznie w defensywie. Co prawda w 92 minucie Londyńczykom należał się karny, ponieważ Evra faulował Ramiresa, ale nie zmienia to faktu, że Chelsea nie zaprezentowała się zbyt dobrze. Porażka 0:1 nie przekreśla szans na awans, ale będzie o niego bardzo ciężko.

Barcelona – Szachtar

Już 2 minuta przyniosła gospodarzom prowadzenie, bo bramkę zdobył Iniesta, ale Szachtar nie poddał się. Idealną okazje na remis zmarnował Luiz Adriano, który będąc sam na sam z Valdezem nawet nie trafił w bramkę. Katalończycy mieli oczywiście więcej okazji i jedną z nich w 34 minucie wykorzystał Alves i było 2:0. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza część spotkania. W 53 minucie bramkę na 3:0 zdobył Pique. 7 minut później Ukraińcy zdołali pokonać bramkarza Barcelony, ale zaledwie 60 sekund potem gospodarze odpowiedzieli za sprawą Keity i było 4:1. Przyjezdni z Doniecka mogli strzelić jeszcze chociaż jedną bramkę, ale Luiz Adriano tamtego wieczora nie miał szczęścia. W 86 minucie Xavi ustawił wynik meczu na 5:1 i zapewnił Katalończykom awans do półfinału, gdzie zmierzą się z Realem.

Brak komentarzy: