środa, 2 lutego 2011

Amerykański rap VS polski rap

W zasadzie pisanie na ten temat wydaje się być bezsensowne i równać z stratą czasu, bo każdy logicznie myślący słuchacz zna werdykt, który może być tylko jeden. Jednakże naszedł mnie pomysł, aby napisać kilka swoich przemyśleń na ten temat (które raczej będą oczywistością i nic nowego nie wniosą), gdyż zostałem zainspirowany pewnym tematem na forum Ślizgu. Nie chcę dokonywać głębokiej analizy amerykańskiej i polskiej sceny, ale wymienić elementy, w których artyści zza oceanu przewyższają naszych rodaków oraz podać uzasadnienia. Takich elementów można by wymienić mnóstwo, ale ja nie będę wchodził w detale i wymienię kilka głównych.

Flow

Od tego zaczynam, ponieważ flow jest elementem, na który obok bitów (te pewnie mają palmę pierwszeństwa) najpierw zwraca się najczęściej uwagę. Pod tym względem amerykańscy raperzy zdecydowanie przewyższają polskich. Potrafią o wiele bardziej urozmaicać swoje rapowanie, stosować niekonwencjonalne wariacje na bitach np. charakterystycznie przyśpieszyć na parę sekund (Jay-Z), charczeć (Keak Da Sneak), wyrażać uczucia (Slug), dostawać świra (E-40), powodować u słuchaczy ciarki (Eklypss) itd.. Nie oznacza to, że w Polsce artyści nie potrafią nawijać, bo VNM (obecny), Jimson, Eis, Mes czy Gural robią to bardzo dobrze. Jednak rozchodzi się o różnorodność, która w Stanach jest zdecydowanie większa niż w Polsce.

Teksty

Tę wytyczną można by rozważyć w kilku kategoriach. Ja zajmę się dwoma – techniką składania rymów oraz tematyką. Jeżeli chodzi o pierwszą składową, to niestety (lub stety) polski rap jest z góry skazany na przegraną ze względu na mniej dźwięczny i mniej rymujący się ze sobą język. Co nie znaczy, że nie da się składać podwójnych oraz wielokrotnych, aby teksty zachowywały sens, co udowodnili VNM na 834 czy Wankej na Dinalu. W każdym razie, jak spojrzy się na budowę wersów amerykańskich raperów, to jest ona zdecydowanie bardziej rozwinięta pod względem technicznym niż polskich. Z tematyką też Polacy są na bakier. Nie brakuje oczywiście pomysłowych numerów, ale czym są one przy takich jak Nas – I Gave You Power, Immortal Technique – Never Know, K-Rino – Grand Deception, Canibus – Channel Zero, Big L – Ebonics, no? A to tylko narybek w oceanie.

Bity

Jakże istotnym elementem jest podkład muzyczny sam się przekonałem na swojej skórze wielokrotnie. Bez względu jak dobry nie byłby raper, jak brzmienie mnie odrzuca, to raczej nie dam rady wytrwać do końca kawałka. Tutaj mały plusik dla polskiej sceny, aby nie wiem, czy zdołałbym policzyć na palcach jednej ręki podkłady, które mnie odrzucają. W przypadku USA (tak, Dirty South głównie) potrzebowałby kilkunastu rąk. Nie zmienia to faktu, że pod względem produkcyjnym Ameryka znowu znacznie triumfuje nad Polską. Po raz kolejny rozchodzi się o różnorodność, ale i nie tylko, bo sama klasa aranżacji, dobór sampli, piękne kompozycje żywych instrumentów, eksperymentowanie czy pomysłowość gniotą polską myśl produkcyjną. Taki Dan The Automator i jego nieszablonowość w ,,Dr. Octagonecologyst” czy ,,Deltron 3030” mówi wszystko. A to tylko drzewko w stumilowym lesie.

Styl

W tym przypadku mam na myśli postaci, wliczając w to raperów, producentów i DJi, które wykreowały sobie bardzo charakterystyczny, stylowy image. Mam na myśli ludzi, którzy są tak unikatowi w tym, co robią, że nigdy już nie urodzi się ktoś taki sam. W recenzji płyty ,,The Genie Of The Lamp”, że Mac Dre jest jednym z wielu powodów, dla których rap z USA zawsze będzie górował nad tym z Polski. Jest (w zasadzie był) to niezwykły artysta. W Ameryce takich unikatów nie brakuje. Serwujący trafne i bezpardonowe polityczne obserwacje Paris, deklasujący swoim braggadacio Chino XL, świetnie balansujący na granicy luz-powaga Grand Puba, ulicznik, które przeszedł przemianę w filozofia (chociaż niezbyt lubię te określenie, bo przynosi na myśl negatywne skojarzenia) KRS One, nieszablonowy i ostry gangsta-raper Brotha Lynch Hung, twardy, ale mający bagaż poruszających życiowych historii Sir Dyno i można by tak bez końca.
___________________

Podsumowując, mamy 4:0 dla USA, a bramki strzelali Jay-Z, K-Rino, Dan The Automator i Mac Dre. Jakby mecz potrwał dłużej, wynik byłby większy. No i ostatnia sprawa. Nie chcę przez to powiedzieć, że polski rap jest chujowy, żeby go nie słuchać itd. Sam jestem jego słuchaczem, ale poziomowo Stany i Polska są jak niebo i ziemia. Zakończę bardzo celnym cytatem pewnego polskiego rapera.

nie daj sobie wmówić - polski rap jest najważniejszy
nie wierz w to, że polski raper ma najlepsze flow i teksty

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

hmmm?
hmmm!
hmmm, dziwne zestawienie aczkolwiek bardzo trafne co do wyniku, ale też nie ma co się cieszyć.
Choć nad tym debatowałabym dłużej.. pewnie doszło by to do ostrej wymiany zdań odnośnie wyżej wymienionych raperów a nie chce być człowiekiem nie kulturalnym, ale też również nie ugryzę się w język... i powiem, że Jay Z to przy Twist'a może co jedynie zipać jak w 99 problems:)


smarknięcie

MaccaveliMacc pisze...

Yes sir! Ale niektórym idiotom nie da się tego wytłumaczyć niestety. Miałem kilka takich bitewek, o których moi adwersarze myślą że je wygrali PL HH jest lepszy. No ale, całego świata zmienić nie można.

Anonimowy pisze...

1. Flow-zagadzam się,częsciowo. Angielski jest bardziej dźwięczny łatwiejszy do nawijania i odbioru. Aczkolwiek urozmaicenia mamy lepsze w Polsce: od masakrycznie ekscentrycznego Magika do zgredkowego GrubSona.
2. teksty pod względem treści:
Kolejny punkt dla Polski- amerykańscy raperzy nigdy nie mieli takich wierszy jak my! Obsłuchaj Buka-Dance Macabre Suma, Styli-Ona, Mioush-List do B.
3. Bity-Agree! Amerykanie mają soświadczenie, a co za tym idzie w 90% lepsze biciska.
4.Styl-głupia zakładka-styl kojarzy mi się z komercją... Czyli USA

Unknown pisze...

Anonimowy z 13 marca 2011 r. Wiersze to sobie poslucham w jakims konkursie recytatorskim...a tak na serio to napisales takie brednie ze sie rzygac chce.

Anonimowy pisze...

Ty kurwa pojebany jestes polski rap ma przekaz a nie jak amerykanskie gowno o dziwkach hajsie i furach, flow moze i maja zajebisty tylko dlatego ze spiewaja o niczym a polaski rap spiewa o zyciu bo po 1. o niczym to kurwa mozna se zlozyc w 5 minut tekscik albo kurwa muwic tylko przypadkowe slowa jakie sie rymuja ameryka pojebany 0 przekazu. Moze to do was dekle dojdzie ze flow styl itp jest w polowie wazny a przekaz jest wazniejszy, nie chodzi mi tu o jakims pojebanym JP. Pzdr dla kumatych, a nie idiotow.

Anonimowy pisze...

Jesteś takim debilem, że aż szkoda gadać. "dziwki i hajs"? Posłuchaj sobie prawdziwych raperów a nie Lil Wayne'a debilu. Masz zero wiedzy, udowadniając tym swoim ciula wartym komentarzem, Jeden wers Tupaca czy Big L (jak i miliona innych) miażdżą każdego na świecie. Prze takich jełopów jak ty rap ginie. A ta muzyka zawsze była i będzie Amerykańska czy Ci się to podoba czy nie i oni zawsze w tym będą najlepsi. A na dowód Twojej głupoty cytat Peji "Nie daj sobie wmówić - Polski rap jest najważniejszy,
Nie wierz w to, że Polski raper ma najlepsze, flow i teksty" --? tyle w temacie niekumaty człeku. To że nikt nie będzie nigdy lepszy od USA to jest logiczne i nie ma tu czego udowadniać. Jak widać są debile w tym zburaczałym cebulaczanym kraju którym trzeba. A szkoda.A dowody masz wyżej. Które są BEZDYSKUSYJNE!Każdy polsi raper cie wyśmieje za to co napisałeś(odsyłam mniej więcej do cytatu Peji). I na koniec się powtórze...na wstępie udowodniłeś swą niewiedzę pisząc "dziwki i hajs" (pseudo raperów nawijającym o tym można wymieniać w każdym kraju łącznie z absurdalną Polską). Posłuchaj sobie królow rapu których jest więcej niż cała Polska ma ludzi, a których takim czopom bez wiedzy jak ty trzeba przypominać. Durnyś jak polski rząd. Może jeszcze zacznij gadać że Polska to supermocarstwo - tak samo głupie i absurdalne jak twoje zdanie. Masz pretensje do garbatych że ich dzieci są proste. Zajmij się disco polo bo jak widać rap nie jest dla Ciebie skoro nie znasz jaego korzeni, historii i genezy, skoro pierdolisz takie głupoty.