niedziela, 20 czerwca 2010

The Roots - How I Got Over

The Roots to legenda w całym tym rapie. Grupa, która zaczęła swoją karierę w 1993 roku, zaskakując cały świat albumem ,,Organix”, działa do dnia dzisiejszego. Skład grupy na przestrzeni lat ulegał zmianie, ale zmianie nie ulegał poziom ich muzyki, który zawsze był co najmniej dobry. Prezentowany materiał to już 9 album studyjny składu i od razu stwierdzam, że to najlepsza ich płyta XXI wieku.

Black Thought to jeden z tych raperów na kuli ziemskiej, którzy zawsze, ale to naprawdę zawsze potrafią przekazać dobre i konkretne treści. Artysta co prawda może nie mówi o jakiś nieprawdopodobnych sprawach, nie robi linijkami odkryć na miarę nowych planet czy pierwiastków. W każdym razie mamy tutaj kwestie rozważania nad obecną sytuacją na świecie, która, jak nie trudno się domyślić, nie jest kolorowa, trochę osobistych wersów, w których raper mówi bezpośrednio o swoich uczuciach oraz ogólne obserwacje rzeczywistości. Czarna Myśl umiejętnie żongluje i przeplata wątki w kawałkach, co tworzy bardzo fajną całość. Technicznie jest również bardzo dobrze i widać, że Black Thought jest w formie. Tak zapodaje te fragmenty tekstów, ale tak na serio to trzeba je usłyszeć na własne uszy, aby poczuć prawdziwą moc.

yo, i try to get it how i live it
a lot of people counting on me kinda like a digit
it’s a cold world, I ain’t fronting like it isn’t
it’s no time for coming up shorter than a midget

underrated, underappreciated
the one them underachievers had underestimated
find me graduated, I’m one of the most hated

if everything is made in Chine, are we Chinese?
and why do haters separate us like we Siamese
technology turning the planet into zombies
everybody all in everybody’s dirty laundry
acid rain, earthquakes, hurricane, tsunamis
terrorist, crime sprees, assaults and robberies


Rzadko wspominam o gościach, ale tutaj nie mogę tego nie uczynić. Zwrotki Blu, Dice Raw (były członek zespołu) oraz Phonte wywarły na mnie wrażanie. Szczególnie członek (a raczej wypadałoby napisać były członek) Little Brother zapodał najlepszą zwrotką na albumie w numerze ,,Now Or Never”. Odważna opinia, ale tak właśnie uważam i pierdolę, że masz z tym problem jak Eis pierdoli to, co jest teraz modne. Kiedyś na forum napisałem, że sposób płynięcia po bicie Black Thoughta to PERFECT PURITY. Odnosiłem to głównie do drugiej i trzeciej płyty The Roots, bo teraz jest trochę inaczej. Związane jest to oczywiście z faktem, że artyście zmienił się głos. Obecnie jest mocniejsze niż kiedyś. W każdym razie na bitach nadal radzi sobie poprawnie. Muzycznie ,,How I Got Over” jest znakomitym materiałem. Odważę się stwierdzić, że to jest chyba jak na razie najlepiej wyprodukowany krążek, jaki dane było mi słyszeć w 2010 roku. Nie ma się w sumie co dziwić, bo Rootsi zawsze mieli fantastyczne, oparte na żywych instrumentach brzmienie. Przedstawiana płyta jest genialna muzycznie i z całym szacunkiem dla tekstów jak C.O.S. z całym szacunkiem mówi o Wschodnim Wybrzeżu, ale West Coast je przerasta, tak tutaj brzmienie przerasta lirykę dość znacznie.

Mówiąc szczerze nie czekałem z paznokciami w zębach na forum na ten album jak hejterzy na powrót VNM’a, ale tym milej mi się go słucha i nim delektuje. Na pewno bardzo poważny kandydat do płyty roku, a pierwszą dziesiątkę to ma raczej zagwarantowaną. Chyba że zdarzy się cud i wyjdzie co najmniej 10 lepszych produkcji, ale Nie Ma Cudów jak 834. Cóż, życie toczy się dalej. Jedni mają Eminema, drudzy Birdmana, a inni, w tym ja, The Roots. Popek mówił ,,MMA panowie, MMA”, a ja powiem tak – Real Hip Hop panowie, Real Hip Hop.

9/10


Brak komentarzy: