sobota, 10 września 2011

Illy - The Chase (2010)

Był amerykański rap, był ambient, to teraz czas na polski rap… Stop! Nie mam czasu myśleć o polskim rapie tak jak Maradona nie miał czasu myśleć o Schweinsteigerze przed meczem Argentyna – Niemcy. Australia, Melbourne. Właśnie stąd pochodzi raper Illy. ,,The Chase” to jego druga solówka.

Klimatem album (szczególnie pierwsze dwa kawałki) przypomina mi nieziemsko ,,Bayani” Blue Scholars, a więc jest to wielkim plusem. Płyta urzeka bardzo ładną i przyjemną warstwą brzmieniową, za którą głównie odpowiedzialny jest Australijki producent M-Phazes. Co ciekawe, początek tracku ,,Without A Doubt" jest bardzo podobny (wręcz identyczny) do początku numeru Jimsona ,,Czas Się Wieszać". Illy to dobry raper, który prezentuje żywą i płynną nawijkę plus to, co najbardziej podoba mi się w rapie z kraju kangurów – akcent. Dla mnie brzmi on jak wypadkowa akcentu angielskiego i amerykańskiego. Na szczęście nie jest ciężko zrozumieć, o czym rapuje Illy tak jak jest w przypadku z innymi raperami z Australii typu Fatty Phew czy Haunts. Z drugiej strony akcent tym piękniejszy, im trudniej zrozumieć słowa, ale to inna sprawa. Na krążku nie ma słabego numeru, a moimi ulubionymi są ,,It Can Wait” i „On The Bus”. Pierwszy jest o szczęściu, a drugi o przemijaniu.

,,The Chase” to bardzo porządna, równa, świeża i spójna płyta. Sądzę, że powinna spotkać się z aprobatą słuchaczy, którzy po prostu cenią sobie dobry rap.

POBIERZ

Hasło: peingodofamegakure

4 komentarze:

gawi pisze...

Ha! Wiedziałem, że wrócisz. Bardzo się z tego faktu cieszę.

Płytkę znam, ale poprzednia (Long Story Short) podeszła mi zdecydowanie bardziej, ta jakoś szybko mnie znudziła, choć zła nie jest. W ogóle to mógłbyś wrócić do dawania ocen albumom.

Powróciłeś tak więc na powrót masz tu płytki ode mnie do sprawdzenia:

Prometheus Brown and Bambu - Walk Into A Bar (Prometheus Brown to nikt inny jak Geologic z Blue Scholars)

Blue Scholars - Cinemetropolis (ten album napewno znajdzie się w moim top10 roku)

Kendrick Lamar - Section.80 (nowy raper z Compton, z dziwnym głosem, ale płyta naprawdę świetna, sprawdź chociażby kawałek Hiii Power na zachętę).

A, no i jestem ciekaw jak Ci się podoba najnowszy album Kanyego i Jaya, bo ja się jaram jak twin towers. Album roku w moim prywatnym rankingu jak na razie.

Pozdrawiam i oby tak dalej ziomek.

Pein pisze...

To będę musiał posłuchać jego pierwszej płyty.

Z poleconych przez Ciebie albumów słuchałem ,,Cinemetroplis", tak więc pozostałe dwa sprawdzę, a szczególnie ten pierwszy.

Nad ocenianiem albumów się zastanowię, ale nie wiem, czy wrócę do tego.

Albumu Jaya i Kanyego słuchałem raz i raczej do niego nie wrócę. Jakoś nie jestem w stanie słuchać Westa.

Już po ślubie koleżko? :)

Anonimowy pisze...

wszyscy się cieszą ! :D

z wyrazami szacunku i pozdrowieniami

S.CH

gawi pisze...

Tak, już ponad 3 miesiące po. W sumie nic się nie zmieniło, jest zajebiście i na pewno tak będzie :). Ciekawe doświadczenie tak czy inaczej :).

A co do bloga to mam nadzieję, że wpisy będą częstsze niż przed tą 5 miesięczną przerwą, bo ostatnim razem trzeba było się naczekać na każdy wpis ;)