czwartek, 4 listopada 2010

Podsumowanie czwartej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów 2 i 3 listopad

Wtorek

Grupa A

Tottenham 3:1 Inter

Wszyscy doskonale pamiętają, co zdarzyło się przed dwoma tygodniami na San Siro, dlatego też tym większe apetyty na doskonałe widowisko były uzasadnione. Mecz na pewno nie zawiódł, bo był ciekawy, ale zawiódł trochę zespół Beniteza, który praktycznie nie miał nic do powodzenia. Piłkarze gospodarzy byli lepsi, szybsi, agresywniejsi i zasłużenie odnieśli zwycięstwo. Bale zagrał znowu wyśmienite spotkanie, ale tym razem gola nie zdobył.

Werder 0:2 Twente

Dla Niemców jak i Holendrów pojedynek na Weser Stadion przed własną publicznością był ostatnią deską ratunku. Jak któraś z ekip chciała się jeszcze realnie liczyć w walce o 1/8 Ligi Mistrzów, musiała wygrać. Bremeńczycy polegli na własne życzenie, bo nie wykorzystali kilku niesamowicie dogodnych sytuacji, a poza tym od 76 minuty grali w 10 po czerwonej kartce dla Fringsa. Twente strzelało między 81 i 84 minutą. Ekipa Schaafa ma teraz niewielkie szanse nawet na miejsce numer 3.

Grupa B

Hapeol 0:0 Schalke

O tym jak fatalnie spisuje się zespół wicemistrza Bundesligi w obecnym sezonie na własnym podwórku, można by pisać wiele, ale w Lidze Mistrzów idzie im naprawdę dobrze. Teraz wybrali się w długą podróż do Tel-Awiwu, gdzie przyszło im zmierzyć się z mistrzem Izraela. 3 punkty przybliżały ich znacznie do awansu. Niestety, ale piłkarze Magatha nie dość, że nie wygrali, to jeszcze zaprezentowali się bardzo słabo.

Benfica 4:3 Lyon

Rywalizacja w Lizbonie była niemal identyczna jak spotkanie sprzed dwóch tygodni między Interem, a Tottenhamem. Gospodarze prowadzili 4:0 i grali wyśmienitą piłką, pięknie 2 bramki zdobył Coentrao, ale w ostatnich 15 minutach do głosy doszli w końcu przyjezdni. Udało im się trzykrotnie pokonać bramkarza Benfici, ale i tak musieli ostatecznie pogodzić się z porażką. Myślę, że kwestia awansu z grupy B może rozstrzygnąć się dopiero w ostatniej kolejce.

Grupa C

Valencia 3:0 Rangers

Ten dwumecz, którego pierwsza część miała miejsce w 3 kolejce w Szkocji, gdzie padł remis 1:1, miał rozstrzygnąć kwestie drugiego miejsca w grupie. Bliżej awansu są Hiszpanie, którzy wygrali zasłużenie, bo po prostu przeważali, mimo że goście dwukrotnie trafiali w słupek. Poza tym Rangersów kilkakrotnie ratował świetnymi interwencjami McGregor.

Bursaspor 0:3 Manchester

Mistrz Turcji miał być wielką niewiadomą tej edycji Champions Leaguge, ale jak na razie jedyną niewiadomą jest kwestia, czy w końcu uda im się strzelić chociaż jedną bramkę. Czwarte spotkanie i czwarta porażka do zero sprawiają, że Bursaspor to najgorsza drużyna fazy grupowej. Sytuacja nie do pozazdroszczenia, bo już nawet na trzecie miejsce nie ma praktycznie żadnych szans.

Grupa D

Kopenhaga 1:1 Barcelona

Gospodarzy mieli być dostarczycielem punktów, a oni po czterech kolejkach okupują drugą lokatę i tracą tylko punkt do lidera – Barcelony, z którym zremisowali. Oczywiście przyjezdni mieli przewagę w posiadaniu piłki, bo to się nie zmienia, ale nie udało im wygrać. Sytuacja zaskakująca, bo Katalończycy nie mają jeszcze zapewnionego awansu, a przecież grupa nie wydawała się teoretycznie trudna.

Rubin 0:0 Panathinakos

Jakby któraś z tych drużyna umiała strzelać bramki, sytuacja w grupie wyglądałaby zupełnie inaczej. Barcelona i Kopenhaga miałyby problem, bo musieliby się obawiać swoich pozycji. To tylko gdybanie, bo nawet w dwóch bezpośrednich pojedynków ani Rosjanie, ani Grecy nie byli w stanie zdobyć w końcu trzech punktów. Nie sądzę, że mając 2 i 3 punkty po czwartej kolejce, da się awansować dalej.

Środa

Grupa E

Cluj 0:4 Bayern

Bawarczykom do przypieczętowania awansu wystarczył remis. Plaga kontuzji w klubie nadal trwa, dlatego też tylko 4 piłkarzy zasiadło na ławce rezerwowych. Goście zagrali mimo wszystko naprawdę bardzo dobre spotkanie. Dominowali w pierwszej połowie, prowadząc już 2:0, natomiast jedynie pierwsze 25 minut drugiej części było słabe, a Rumunom na przeszkodzie strzelenia gola stawał albo słupek albo świetnie broniący Butt. Kiedy w 70 minucie Mario Gomez strzelił swoją trzecią bramkę, dominacja Niemców powróciła, co owocowało golem na dobicie w 90 minucie autorstwa Mullera.

Basel 2:3 Roma

Rzymianie przystępowali do tego spotkania, jako ostatni zespół w grupie, co było niespodzianką. Piłkarze włoscy po prostu musieli zdobyć trzy punkty i swoje zadanie wykonali. Dzięki temu zwycięstwu wskakują na miejsce drugie, ale w żadnym wypadku nie mogą być pewni awansu. W następnej kolejce pojedynek z Bayernem, więc mimo że Niemcy mają awans zapewniony, łatwo nie będzie na pewno.

Grupa F

Zilina 0:7 Marsylia

Zespół Olimpique wylał całą swoją frustrację związaną z słabym startem w fazie grupowej Ligi Mistrzów. No bo jak inaczej wytłumaczyć pogrom, istną deklasacje rywali? Prowadzili od 63 minuty 7:0, więc zostało im jeszcze prawie pół godziny, aby pobić rekord Liverpoolu z sezonu 2007/2008, kiedy to The Reds pokonali w stosunku 8:0 Besiktas. Ta sztuka się nie udała, ale wynik 7:0 jest najwyższym zwycięstwem w tym sezonie w Champions League i ma ogromne szanse nim pozostać.

Chelsea 4:1 Spartak

The Blues podobnie jak Bayern i jeszcze dwie drużyny, o których będzie mowa niedługo, musieli zdobyć punkt, aby zagwarantować sobie awans. Jak wiadomo Chelsea nigdy nie gra o remis i tak samo było tego wieczora, kiedy w bardzo dobrym stylu rozprawili się z zawodnikami z zimnej Moskwy 4:1. Warto odnotować, że 2 bramki dla Londyńczyków zdobył Ivanovic. W następnej kolejce Rosjanie podejmą Marsylczyków i będzie to najważniejsze spotkanie dla obydwu drużyn.

Grupa G

Milan 2:2 Real

Największy hit 4 kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów bez żadnych wątpliwości rozgrywał się w Mediolanie. Podopieczni Jose Mourinho, który był pewny zwycięstwa, potrzebowali też tylko punktu, aby być w 1/8. Królewscy grali lepiej, mieli więcej dogodnych sytuacji, ale wygrać się nie udało. Dodatkowo, bramkę na wagę remisu zdobył Pedro Leon w ostatniej minucie, natomiast przy trafieniu Inzaghiego na 2:1 był wyraźny spalony. Można także odnotować żenujące zachowanie Ronaldo w pierwszej połowie, kiedy symulował faul.

Auxerre 2:1 Ajax

Pojedynek kopciuszków tej grupy miał sporą wagę, bo Auxerre potrzebowało bezwzględnie wygranej, aby zachować szanse na trzecie miejsce, a Amsterdamczycy potrzebowali także wygranej, ale aby zachować realne szanse na drugie miejsce. Sytuacji dla Ajaxu nie brakowało, ale skutecznego wykończenie owszem. Mimo wszystko nawet porażka nie zabiera gościom nadziei na awans, ale będzie o to bardzo ciężko, gdyż w meczu, który może o tym zaważyć, będą gościć w Mediolanie.

Grupa H

Szachtar 2:1 Arsenal

Kanonierzy jechali do Doniecka z misją zapewnienia sobie awansu, a do tego wystarczający był remis, ale nawet go nie udało się wywieźć z Ukrainy. Arsenal co prawda grał bez m.in. Fabregasa, Van Perskiego czy Vermalena, ale mało kto się spodziewał, że gospodarze będą w stanie zgarnąć 3 punkty. Były klub Mariusza Lewandowskiego ma już 9 punktów, ale kwestia tego, kto awansuje rozstrzygnie się w ostatnich dwóch kolejkach, ponieważ…

Partizan 0:1 Braga

Zespół Sportingu Braga wygrywa po raz drugi. Dzięki temu mają już 6 punktów i o wiele lepszą sytuacje niż po pierwszych dwóch spotkaniach. Pewnym awansu nie może być także Arsenal, który w następnej kolejce zmierzy się z Bragą, która rozkręca się z meczu na mecz.

Brak komentarzy: