czwartek, 4 kwietnia 2024

AZ - Doe or Die II (2021)

1)Conversations with God (featuring Idris Elba)
2)Just 4 You
3)The Wheel (featuring Jaheim)
4)Keep It Real
5)Never Enough (featuring Rick Ross)
6)Different
7)Ritual (featuring Lil Wayne and Conway the Machine)
8)Blow That Shit (featuring Dave East)
9)Bulletproof
10)Check Me Out
11)Time To Answer
12)Found My Niche
13)What's Good (bonus track, featuring T-Pain)

AZ już w 2009 roku poinformował o planach nad albumem, który miał być nawiązaniem do klasycznego debiutu.W roku 2010 powiedział, że płyta jest prawie gotowa i to "prawie" zajęło jedynie 11 lat. Raper chciał zgromadzić tych samych producentów, którzy dostarczyli bity na Doe or Die, a także zaprosić Nasa. No i to też "prawie" wyszło. Z beatmakerów z debiutu pojawili się tylko Pete Rock i Buckwild, a Nasa nie było.

W zamian dostajemy Lil Wayne'a, którego nawijka przyprawia mnie o to samo, co 15 lat temu, T-Pain'a, który totalnie psuje ostatni numer czy Rick Rossa, który niby nie przeszkadza, ale nie pasuje do klimatu, jaki miał w zamyśle nawiązywać do debiutu. Za to doskonałą robotę robi wykonawca R&B Jaheim w kawałku "The Wheel", który jest najlepszy na płycie i chyba jako jedyny jest na poziomie Doe or Die z 1995 roku - bardzo wysokim poziomie. AZ dostarcza świetną nawijkę i zwrotki na świetnym poziomie zarówno pod względem składania rymów jak i treści. Podsumowanie pierwszej zwrotki miazga:

respect first, then we focus on net worth
that's how I work from the dirt when it's thirst and death first

Całościowo płyty słucha się nieźle (na tyle nieźle, że postanowiłem o niej napisać), ale nie porywa. AZ lirycznie jest jak 30 procent Cormegi. Śpiewane refreny w niektórych kawałkach niby są fajnym dodatkiem, ale chyba niezbyt oddają klimat płyty sprzed prawie 30 lat. Warto zwrócić uwagę także na "Time to Answer" z wyśmienitym basem, "Keep It Real" z klimatem poza śpiewanym refrenem, "Bulletproof", gdzie śpiewany refren mi się podoba czy "Found My Niche" z hipnotyzującym bitem i dobrym tekstem. 

Ogólnie jest to całkiem dobry uliczny album, którego mankamentami są niektóre refreny oraz goście. AZ stara się, aby wszystko wyszło bardzo dobrze i gdyby nie to, o czym wspomniałem wyżej, myślę że tak by własnie było. Nie mniej płyta mi siadła i jestem w stanie posłuchać jej całej kilkukrotnie. Poniżej najlepszy numer i klip

Brak komentarzy: