poniedziałek, 8 marca 2010

25 kolejka Bundesligi i trochę więcej

Sobota

Tym razem żaden mecz nie miał miejsca w piątek i zgaduje, że stało się tak ze względu, iż w środku tygodnia grały reprezentacje. No i wyjątkowo nie oglądałem nawet jednego spotkania w sobotę, gdyż nie było mnie w domu.

Nowy lider Bundesligi, a więc FC Bayern pojechał do Kolonii, mierząc się z tamtejszym FC Koln i widowisko zakończyło się remisem 1:1. W ekipie goście ni zagrał Robben, natomiast Ribery pojawił się dopiero w 56 minucie. Brak tych graczy od pierwszych minut był widoczny. Do przerwy prowadził zespół gospodarzy po bramce strzelonej z rzutu wolnego przez Podolskiego. Nie bez winy pozostaje bramkarz Monachijczyków. Kilka minut po wejściu francuskiego pomocnika na plac gry, wyrównał Schweinsteiger, który około 10 minut później trafił w poprzeczkę. Pod koniec spotkania Ribery zaliczył strzał w słupek, ale FC Koln też mogło zdobyć gola. Dla podopiecznych van Gaala remis nie jest satysfakcjonującym rezultatem, a Kolonia zdobywa cenny punkt.

Zdecydowanie najbardziej ciekawie zapowiadającym się spotkaniem tej kolejki był mecz Werder – Stuttgart. Przyjezdni prowadzili już 2:0 i mogli podwyższyć rezultat, ale ostatecznie musieli zadowolić się podziałem punktów, gdyż Bremeńczycy zdołali zdobyć 2 bramki. Strzelanie rozpoczął Almeida w 75 minucie, a zakończył Frings w 81 z rzutu karnego. VFB trochę pechowo nie wywozi z Bremy 3 punktów, a na wyróżnienie zasługuje Lehmann, który wybronił kilka groźnych piłek. Ja w każdym razie nadal podtrzymuję zdanie, że gracze Grossa są w stanie zakończyć sezon na 5 miejscu.

Równie interesująco zapowiadała się bitwa we Frankfurcie, gdzie tamtejszy Eintracht podejmował Schalke. Ostatecznie przyjezdni odnieśli okazałe zwycięstwo 4:1, strzelając ostatnią bramkę ze spalonego. Trzeba podkreślić niezwykłą skuteczność zawodników Magatha, którzy oddali jedynie 5 celnych strzałów na bramkę Nikolova, bo ogólnie w sytuacjach podbramkowych było mniej więcej po równo. Dzięki temu zwycięstwu zawodnicy z Veltins Arena cały czas liczą się w grze o mistrza kraju.

W rywalizacji kopciuszków 16 w tabeli Hannover wybrał się do zajmującego 15 pozycję Freiburga i wywiózł niespodziewanie 3 punkty, wygrywając 2:1. Sprawiło to, że ekipy zamieniły się miejscami w tabeli i na razie gracze Slomki są na bezpieczny miejscu w tabeli – jednakże tylko do niedzieli, bo sytuacja uległa zmianie…

Wilki, mimo że przegrywali do przerwy 0:1, rozszarpali we własnym lesie 4:1 Bochum. Dzeko trafił do siatki rywala dwukrotnie, sprawiając, że łącznie ma już 12 bramek w Bundeslidze i tytuł króla strzelców staje się coraz bardziej realny. Goście natomiast przegrywają po raz pierwszy od 8 spotkań, jednakże zachowują bezpieczną, bo 7 punktową przewagę, nad strefą barażową.

Hamburg pokonuje przed własną publicznością skromnie 1:0 Herthe. Mimo że statystyka oddanych strzałów wynosi 17 – 15 na korzyść gospodarzy, to już posiadanie piłki 62% - 38% mówi wszystko. Chociaż w drużynie przyjezdnych wyborną okazje zmarnował Rafael, trafiając z najbliższej odległości w poprzeczkę. Na boisku w ekipie HSV w 64 minucie pojawił się po kontuzji Van Nistelrooy i miał szansę podwyższyć prowadzenie, ale przegrał pojedynek sam na sam z Drobnym. Berlińczycy toną w bezradności i pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech staję się coraz bardziej złudnym marzeniem. Fakt, nie tracą wiele oczek do miejsca gwarantującego pozostanie w Bundeslidze, bo jedynie 6, ale muszą w końcu zacząć regularnie zdobywać punkty.

W pojedynku Borussi ta z Dortmund gładko radzi sobie z Moenchengladbach, wygrywając 3:0. Zidan zdobywa gola na 2:0, który jest, moim zdaniem, najpiękniejszym trafieniem tej kolejki ligi niemieckiej. Podopieczni Jurgena Kloppa dzięki tej wygranej zachowują 5 pozycje w Bundeslidze, a biorąc pod uwagę fakt, iż Werder podzielił się punktami z VFB, odskakują Bremeńczykom jeszcze na 2 punkty.

Niedziela

O 15:30 odbyło się spotkanie, w którym Norymberga podejmowała Leverkusen. No i gospodarze niespodziewanie prowadzili aż 3:0. Ostatecznie Bayer strzelił 2 bramki, przegrywając tylko 2:3. Aptekarze mogli nawet zremisować, ale fantastycznie w końcówce spotkania zachował się w bramce Norymbergii Schafer. Wynik na pewno jest zaskakujący, bo przyjezdni przez tą porażkę spadają już na 3 miejsce. Trzeba nadmienić, że końcówka meczu była bardzo nerwowo i 3 zawodników ekipy przyjezdnej zostało ukaranych żółtymi kartonikami. Natomiast wypożyczony z Bayernu do Norymbergii Breno, doznał groźnej kontuzji.

Rywalizacja Hoffenheim z Mainz zamykała tą serię spotkań w Bundeslidze. Trzeba przyznać, że rezultat, który padł nie jest mega zaskakujący, ale ja spodziewałem się, że Wieśniaki nie polegną. Stało się inaczej, bo to goście wywożą 3 punkty, wygrywając 1:0 po golu z kontrataku.

Postanowiłem, że poza górną częścią tabeli będę prezentował w każdym podsumowaniu 5 ostatnich ekip oraz 5 graczy, którzy znajdują się w czołówce strzelców, a więc:

1)Bayern – 53 punkty
2)Schalke – 51 punktów
3)Bayer – 50 punktów
4)Hamburg – 43 punkty
5)Borussia D. – 42 punky
____________

14)Bochum – 27 punktów
15)Norymberga – 21 punktów
16)Hannover – 20 punktów
17)Freiburg – 20 punktów, gorszy bilans goli
18)Hertha – 15 punktów.


Liga Mistrzów
Eliminacje Ligi Mistrzów
Liga Europejska
Baraż
Spadek

Strzelcy:

KieSling – 14 goli, Bayer
Kuranyi – 13 goli, Schalke
Dzeko – 12 goli, Wolfsburg
Barrios – 11 goli, Borussia D.
Bunjaku – 11 goli, Norymberga
Derdiyok – 11 goli, Bayer

Inne

W lidze angielskiej Manchester United obejmuje tymczasowo pozycję lidera, bo zwycięża 1:0 z Wolverhampton na wyjeździe, ale 2 w tabeli Chelsea ma 1 spotkanie zaległe. W niedziele gracze ze Stamford Bridge podejmowali u siebie Stoke City w ramach 1/4 Puchary Anglii i zwyciężyli 2:0. Trzeba przyznać, że terminarz w Premiership jest pokręcony i dość sporo drużyn ma zaległe mecze, dlatego ciężko jest klarownie określić sytuację w tabeli. Faktem jest, że walka o mistrzostwo raczej na pewno rozegra się pomiędzy The Blues, Kanonierami i Czerwonymi Diabłami, którzy odskoczyli reszcie na ponad 10 punktów. Cieszy słabe miejsce Liverpoolu, który okupuje dopiero 6 pozycję, a tracąca do nich 3 punkty Aston Villa ma aż 2 pojedynki zaległe, więc bardzo prawdopodobne, że The Reds zostaną przeskoczeni.

We Włoszech w sobotę miały miejsce 2 prawdziwe hity – Fiorentina podejmowała Juventus, a Roma mierzyła się z Milanem. Nie oglądałem żadnego z nich, gdyż nie było mnie w domu. W każdym razie Juve wywozi z Florencji cenne 3 punkty, wygrywając 2:1, a w rywalizacji w Rzymie pada bezbramkowy remis. Nawet pojawienie się Luci Toniego w ekipie Romy w 2 części meczu nie pomogło. Fajnie, że w Milanie całe 90 minut zagrał Huntelaar. Ten wynik na pewno był na rękę Interowi, który jednak w niedziele tylko zremisował na San Siro z Genoą 0:0 i nie odskoczył rywalom w ogóle. No i takie jeszcze małe info o Serie A związane z Bundesligą – Hitzlsperger, utalentowany lewy pomocnik sprzedany z VFB do Lazio, znowu nie wyszedł w podstawowym składzie. Mało tego, bo całe widowisko przesiedział na ławce rezerwowych, a jego klub uległ na wyjeździe Sampdorii 1:2.

W Holandii PSV niespodziewanie ulega w Bredzie miejscowej NAC 1:2, co sprawia, że Ajax, który wygrywa w Rotterdamie ze Spartą aż 3:0, traci już tylko 4 punkty do 2 miejsca w tabeli i perspektywa gry w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów się przybliża. Trzeba podkreślić, że zawodnicy z Amsterdamu nie stracili żadnej bramki w ostatnich 6 ligowych kolejkach. Pozostając w Eredivisie, muszę powiedzieć, że oglądałem obszerny skrót spotkania Alkmaar – Heerenveen zakończonego wynikiem 4:1 i od dawna nie widziałem rywalizacji z tak dużą ilością trafień w słupek oraz poprzeczkę.

Przenosimy się teraz do Słonecznej Hiszpanii jak Popek, a tam Real Madryt w końcu objął prowadzenie w lidze, wykorzystując remis w Almerii Barcelony 2:2. Królewscy pokonali, co prawda rzutem na taśmie, na Santiago Bernabeu 3:2 Seville i zrównali się punktami z Katalończykami, ale mają lepszy bilans bramek, a na tym etapie to on jest kluczowy w Hiszpanii.

To tak na zakończenie kilka słów o spotkaniu Polska – Bułgaria, które miało miejsce w środę. Cóż, ustawienie z 1 napastnikiem nie należy do moich ulubionych i miałem obawy, ale jak widać zaprocentowało 2 bramkami. Polacy zagrali ofensywnie, z ochotą i duchem. Najlepszy na boisku był zdecydowanie Błaszczykowski, który zaliczył trafienie oraz asystę przy golu Lewandowskiego. Nieźle spisywali się także Peszko oraz Obraniak. Owa wygrana jest dobrym prognostykiem na przyszłość, ale wiadomym jest, iż Smudę czeka jeszcze sporo pracy.

Brak komentarzy: