środa, 28 maja 2025
Grand Puba - The Origin (2025)
środa, 7 maja 2025
Ice Cube - War & Peace Vol. 1 (The War Disc) (1998)
Płyta trwa grubo ponad godzinę, ale w żadnym wypadku nie jest zrobiona na siłę, nie ma zapychaczy, niepotrzebnych skitów (tylko jeden) jak u Masta Ace'a (chociaż tam był koncept album, ale nie mniej męczące to było). Bierze się ją od początku do końca i słucha z przyjemnością. Oczywiście są kawałki lepsze oraz gorsze. Do moich faworytów należą "Ghetto Vet", "War And Peace", "Greed", "Ask About Me" oraz "Extradition".
niedziela, 4 maja 2025
Mistah F.A.B. - Once Upon a Sideshow (2025)
Łącznie materiał trwa około 30 minut i nie wiedziałem czego można się spodziewać. Jednak już po 1 numerze widać w jakiej stylistyce będzie cały album. Mamy rok 2025 i mamy do czynienia z hyphy na poziomie którego absolutnie nie powstydziłbym się Mac Dre czy Kean Da Sneak. Charakterystyczne bity z tzw tłuczeniem, brzmienie imprezowe, trochę na pograniczu crunku, ale zupełnie nim nie będące, bo bym tego nie zniósł. Przyspieszanie, wariactwa na bicie, charakterystyczne akcentowanie, przeciąganie słów - to jest klimat!
W żadnym wypadku wycie czy stękanie, ale do tego wrócę na koniec jeszcze. Sposób nawijania Mista F.A.B. przynosi skojarzenia z wypadkową Mac Dre, Kean Da Sneaka, Too Shorta i E-40 (szczególnie naleciałości z tego ostatniego są widoczne w "99,999"). Nie jest to w żadnym wypadku kopiowanie, a oddanie hołdu tym raperom jako jednym z głównych reprezentantów i pionierów hyphy. Treściowo jest to czego można się spodziewać, a więc sporo slangu Bay Area, tematy pimpowe, hajsowe, dragowe, chillowe czy representing.
Podsumowując, bardzo ciekawa pozycja, sam jestem zaskoczony, że mi się tak wkręciła. Chociaż zdarzają się niechciane momenty jak np refren z "Mehicle" i kilka innych drobnych spraw, ale jest tu tyle świetnych rzeczy, że wybaczam.