niedziela, 13 listopada 2011

Ivan Ives - Iconoclast (2007)

Kiedyś były takie czasy, że z człowieka wręcz kipiała zajawka do sprawdzania rapu, szperania, wynajdowania to coraz nowych raperów i sprawdzania raperów wynalezionych przez innych, którzy mieli taką samą zajawkę, a obecnie niestety jest jej brak. Jednym z tych raperów odkrytych przez osoby trzecie był właśnie na początku 2008 roku Ivan Ives.

,,Iconoclast” był jego drugim pełnym, oficjalnym albumem w karierze. Artysta mieszka w Los Angeles, ale pochodzi z Rosji. Płyta wywarła na mnie wielkie wrażenie i jest to niewątpliwie jeden z najlepszych krążków roku 2007. Materiał cechują bardzo dobre teksty, w których miesza się zdecydowanie ponadprzeciętne bragga z konkretniejszymi oraz dogłębniejszymi tematami. Dodatkową zaletą jest duża liczba porównań. Jako ciekawostkę dodam, że Ivan Ives uważa, że jest lepszy niż Jay-Z na ,,Reasonable Doubt” oraz, mówiąc delikatnie, nie poważa Rick Rossa, o czym mówi w ,,Carpe Diem”. Za to poważa takich raperów jak np. O.C. czy Cappadonna, którzy goszczą na albumie. Obecność takich znanych osobistości na płycie tak mało znanego wtedy (teraz jest trochę lepiej) rapera na pewno jest sporym zaskoczeniem.

Ivan Ives zaprezentował się z bardzo dobrej strony pod każdym względem. ,,Iconoclast” jest przykładem jak powinna brzmieć rapowa produkcja, która nie pozwoli przejść obok siebie obojętnie.

POBIERZ

Hasło: peingodofamegakure

Brak komentarzy: