niedziela, 19 grudnia 2010

Gres Snatch - Noc EP (2006)

1)Gwiazdy Prolog
2)Półcień
3)Gwiazdy
4)4 Kroki
5)Półmrok
6)Dym
7)Noc
d
Był wieczór, nadeszła noc – takimi słowami rozpoczyna się pierwszy kawałek na przedstawianym materiale. No właśnie. Wieczór już minął jakiś czas temu, a noc rozpoczęła już na dobre swoje panowanie, które potrwa jeszcze co najmniej 4 godziny. Dlatego też pomyślałem, aby napisać kilka słów o tym niesamowitym projekcie, będącym zdecydowanie jednym z najbardziej oryginalnych i klimatycznych w polskim rapie. Projekcie, który współtworzą raper Gres i producent Snatch. Obaj pochodzą z Łodzi, a swoje siły połączyli w 2003 roku. Dokładnie 12 lutego 2007 roku jeden ziomek, z którym gadałem dość regularnie na gg o rapie napisał do mnie taką wiadomość: siema, stary, co ja sluchalem....jaka liryka, Gres/Snatch Noc EP , album, ale mowie ci super, dam ci link i pobierz sobie, bo warto.... Postanowiłem sprawdzić epkę. Spodobała mi się, ale raczej nie katowałem jej wiele razy. Mówiąc szczerze, nie sądzę, abym przesłuchał więcej niż dwukrotnie, a to był błąd. Obecnie strasznie jaram się tym materiałem, a zajawka przyszła mi spontanicznie. Kilka dni temu obczaiłem na last.fm jednego ziomka, że słuchał ,,Noc EP”, a to że była już chyba 2 lub 3 w nocy, ja planowałem iść spać, ale nie miałem czego sobie zarzucić na głośniki. Postanowiłem więc pobrać po raz kolejny ten materiał. Oczarował mnie całkowicie, a smaczku dodał fakt, że słuchałem go właśnie w nocy. Wtedy czuć najlepiej tą nieprawdopodobną atmosferę, która gości na epce. Do rzeczy więc.

Nie trudno się domyślić, że jest to materiał konceptowy, którego motywem przewodnim jest noc. Gres mógł pójść na łatwiznę i napisać proste teksty, stworzyć jakieś tam oklepane kawałki w sposób przejrzysty bez drugiego dna i bez nadaniu im głębi oraz refleksyjności. Mógł zrobić po prostu wszystko. Jednak udowodnił, że jest bardzo kreatywnym, wrażliwym i poetyckim lirykiem. Pomijając już fakt, że wersy są genialnie złożone pod względem technicznym i można odnaleźć sporo podwójnych, niedokładnych oraz wewnętrznych rymów. Pomijając też fakt, że raper użył bardzo szerokiej gamy niebanalnego słownictwa oraz sporej dawki ciekawych metafor i interesujących porównań, to sposób w jaki przekaz działa na słuchacza jest wręcz magiczny i hipnotyzujący. Szczególnie, jak słuchałem tego materiału właśnie w nocy, będąc w stu procentach skupionym na nim. Coś niebywałego. Miałem w zasadzie przed oczyma, to o czym nawijał Gres. Przejdę teraz do przybliżenia tematyki kilku numerów, ale zanim to zrobię wspomnę o tym, co ostatnio przeczytałem w jednej recenzji ,,Noc EP”. Pewien koleżka napisał, że Niemal wszystkie numery mają ukryte, przenośne znaczenie. Właściwie tylko kawałek "Dym" jest w 100% jasny. Po części mogę się z tym zgodzić, bo cały materiał ma takie wersy, że można je interpretować na kilka różnych sposobów. W każdym razie w tracku ,,Gwiazdy” Gres podziwia owe ciała niebieskie i składa im hołd, w mrocznym ,,4 kroki” mamy ponurą historię zbrodniarza, który postanowił po zastrzeleniu człowieka schronić się przed nocą, a w wspomnianym wyżej ,,Dym” artysta poświęca czas dymowi papierosowemu, który nie jest mu obcy, bo sam buzuje. Nie będę opisywał wszystkich kawałków, bo i tak moje proste słowa nie będą w stanie oddać ich magii. W każdym razie we wszystkich utworach przewija się motyw nocy. Epka nie traci w żadnym miejscu na swojej konwencji i spójności. Naprawdę ciężko jest mi wyróżnić jakąś nutę, bo każda jest iście fantastyczna i postawienie którejś ponad którąś, to niewykonalne dla mnie zadanie. Jako ciekawostkę dodam, że na materiale pojawia się jedno bluźnierstwo. A oto próbka możliwości Gresa:

będziemy walczyć, noc zaciera ręce
zniszczymy pastisz, a znajdziemy jej serce
jak terroryści przeprowadzimy zamach
spalimy mapy, by nikt nocy nie znalazł
to nasza misja otworzyć wreszcie oczy
to ekspedycja to wnętrzna nocy
słyszę jej głosy, chodzę tam gdzie najciemniej
do dziś chyba te noce wychodzą ze mnie

Teksty są fantastyczne, a warstwa brzmieniowa także. Snatch stworzył raczej minimalistyczną muzykę, gdzie nie ma takiego czegoś jak przepych dźwięków. Bity są ogólnie spokojne, ale też można dostrzec wyjątek. Idealnym przykładem wolnego podkładu jest ,,Noc” z niezbyt rozbudowanym motywem pianina, a trochę szybszym i żywszym (co nie znaczy, że żywym) podkładem z wyraźną stopą jest ,,Dym”. Mógłbym napisać, że wszystkie bity zebrane do kupy tworzą wybornym, nieziemski, przeszywający, genialny, porywający klimat, dopisując jeszcze wiele innych przymiotników. Jednak najlepiej będzie, jak napiszę, że warstwa brzmieniowa tworzy NOCNY klimat. W tym określeniu zawiera się wszystko to, co występuje na epce pod względem muzyki. Nie dam rady wybrać ulubionego czy najlepszego bitu, bo każdy z osobna stanowi integralną część układanki. Brak jakiegokolwiek podkładu sprawiłby, że ten idealny mechanizm nie funkcjonowałby prawidłowo. Należy także wspomnieć przy produkcji udział DJ’a Bartcha, który dostarczył porządnych skreczy. Na razie wszystkie elementy są idealne i tak samo wygląda kwestia wokalu Gresa. Flow ma na bardzo dobrym poziomie, bo potrafi nawinąć wolniej oraz przyśpieszyć, wprowadzając napięcie (jak chociażby w drugiej części kawałka ,,4 kroki), przy czym zachowuje bardzo wyraźną dykcję. Poza tym świetnie akcentuje. Jednak chyba największym atutem pod względem wokalu jest sam głos rapera. Jest on łagodny, czysty, spokojny. Oczywiście nie tak aksamitny jak w przypadku Q-Tipa, ale idealnie komponuje się z całością. Ktoś o głosie zbliżonym do Tedego, Liroya, Małolata, w zasadzie kogokolwiek, nie byłby w stanie nadać takiego klimatu jak Gresa.

No i co ja mógłbym napisać jeszcze? Chyba już wszystko to, co chciałem zostało napisane, chociaż o tak wybitnym i innowacyjnym projekcie można by napisać pracę magisterską. Podsumuje to w ten sposób - ,,Noc EP” to klejnot wśród polskich produkcji rapowych.

10/10

Brak komentarzy: