piątek, 26 listopada 2010

Subway - On The Right Track (2008)

1)On The Right track feat. Guy Woods
2)Free
3)Get It Right feat. Narai
4)Only Way
5)Small Town Talent
6)Sorry To Interupt Interlude
7)Cash Rules
8)Trash Can
9)Not Your Average
10)Do You Remember?
11)Raise Your Head
12)Karma feat. Skulastic
13)Need A Change
14)Any Better
15)Yeah
16)Sunny feat. Guy Woods
17)Each Day
18)Outro feat. D-Rec

Masta Ace i Cunninglynguist w kawałku ,,Seasons” nawijali m.in., że rap jest pewnego rodzaju cyklem. Cyklem pór roku. Są lepsze momenty (ciepłe, słoneczne lato), gorsze momenty (zimna, mokra jesień), jednak wszystko i tak wróci do swojej esencji (wiosny). Chłopaki wierzyli, że już najwyższy czas, aby cykl rozpoczął się po raz kolejny. Wierzyli, bo to było aż 7 lat temu. Obecnie mamy 2010 rok i mimo że faktycznie wyszła spora ilość naprawdę wartościowych produkcji, które by podeszły autorom wspomnianego powyżej kawałka i wpasowały się idealnie w konwencje nieskazitelnego rapu, to jednak ich siła rażenia jest zdecydowanie zbyt niska, aby można było z czystym sumieniem stwierdzić, że cykl się znowu rozpoczął. Siła jest zbyt niska, gdyż jest wypierana przez rzesze raperów, których muzyka nie ma zbytniej wartości, aczkolwiek jest niezwykle popularna.

Jednym z tych albumów, który jednak można zaliczyć do najwyższej półki rapowej jest ,,On The Right Track” Subwaya. Co prawda raper nie pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, ale z Kanady, a konkretnie prowincji o nazwie Kolumbia Brytyjska. Nie jest mi wiadomo tak naprawdę wiele na temat życia Kanadyjczyka poza tym, że jest biały, prezentowany materiał jest jego debiutem na scenie, obecnie mieszka w Niemczech i jest członkiem grupy The Scale Breakers wraz z Guy Woods (o którym jeszcze wspomnę w recenzji) oraz Junebug & Big Sleepers. Mówiąc szczerze to mi nic nie mówi, ale zamieszczam to w charakterze informacyjnym. Płytę polecił mi mój najwierniejszy czytelnik i komentator, którego w tym momencie pozdrawiam. Czy była to trafiona rekomendacja? A czy coś, co zwie się jazz-rapem może nie spotkać się u mnie z aprobatą? No właśnie.

Skoro już wspomniałem, że krążek na pewno zostałby uznany przez Masta Ace’a i chłopaków z Cunninglynguist jako ten, który rozpoczyna tudzież współtworzy owy cykl, który it’s about to start over, teksty nie będą dotyczyły ulic. Ja osobiście nie chcę przez to powiedzieć, że gangsta-rapowe wydawnictwa nie mogą być uznane za esencję muzyki, ale chodzi o to, że Masta i zespół z Georgii są dalecy od takiej stylistyki w swoich tekstach, a nawet mają na koncie po jednej zaczepce w stronę gangsta-rapu. Jeden ma frontalny atak, natomiast drudzy zdecydowanie mniej. Dobra, nie ma co robić z tego filozofii. Subway to perfidny truskulowiec, który porusza się po płaszczyźnie tematycznej znanej prawie każdemu. Co oczywiście nie znaczy, że robi to w nudny, bezbarwny, wtórny, mało oryginalny, prosty, oklepany, banalny (dopisz ile chcesz negatywnych przymiotników, bo mi się pomysły skończyły) sposób.

By potwierdzić ostatnie zdanie, zacznę z grubej rury od powołania się na najbardziej oryginalny i refleksyjny kawałek na płycie - ,,Karma”. Może nie każdy wie, co znaczy tytułowe słowo, a jest to ważne w zrozumieniu przesłaniu numeru, więc wyjaśnię, zżynając bezpośrednio z wikipedii. Karma jest to przyczyna – rozumiana w sensie przyczyny i skutku. Czyny tworzą przyszłe doświadczenia i przez to każdy jest odpowiedzialny za własne życie, cierpienie i szczęście, jakie sprowadza na siebie i innych. No właśnie. Przedstawiany track traktuje właśnie o tym, jak czasami w naszym życiu mają miejsce najbardziej niespodziewane i oczywiście negatywne wydarzenia, które są konsekwencją tak zwanej złej karmy. Nie da się od tego uciec, ale można znaleźć ukojenie np. w muzyce czy czymkolwiek, co sprawia nam przyjemność. Ja tak właśnie interpretuję tę nutę, więc proszę nie traktować tego jako prawdę objawioną. Jako że gościnnie udziela się raperka o ksywie ,,Skulastic” muszę podkreślić jej bardzo dobry występ i udaną zwrotkę, ale nie przytoczę jej linijek, bo to Subway jest gospodarzem i ma pierwszeństwo.

that’s what happens when Karma gets you back
and relax, listen to issue it’s no action within you
it’s active, it’s directional behaviour, find your saver
is it love or is it music is it love for the music?
whatever it’s just choose it

Jak typowy, a raczej lepiej byłoby znowu powiedzieć perfidny truskulowiec, artysta na albumie składa hołd muzyce rapowej, czuje się dumny z faktu, że może być jej częścią. W utworze ,,Only Way” wynosi hip hop na piedestał i mówi, że jest dla niego inspiracją życia. Tak to podobne treści można odnaleźć w takich trackach jak ,,On The Right Track” czy ,,Cash Rules”. Znajduje się także podnoszący na duchu, pozytywny numer ,,Free”, w którym Subway przede wszystkim manifestuje, że jedyne, o co prosi to bycie wolnym, bo wolność jest dla niego bardzo ważną wartością. Mówi, że jest zadowolony ze swojego życia i nic by nie zmieniał, jakby miał okazję cofnąć czas, mimo że zdaje sobie sprawę, iż egzystencja to także problemy. Zależy mu jednakże zarazem na tym, by świat stał się lepszym miejscem. Także o swoim nastawieniu do życiu, włączając w to opinie innych ludzi, opowiada w ,,Yeah”. Kolejną po ,,Karma” głęboką i refleksyjną pozycją na płycie jest ,,Trash Can”. Tutaj Subway wyraża swoje niezadowolenie, bezradność, a wręcz złość związaną z faktem, że czasami, kiedy siada, aby napisać tekst, nic dobrego mu nie wychodzi, bez względu na to jak bardzo się stara. Serwuje bardzo emocjonalny i dobitny opis, którego fragment przytoczę:

I can’t write, I hate this pen, this pad
I can’t do a thing in a labs
something got me going crazy, crazy
fucked up shit running through my head
this is supposed to save me? but it’s not, cuz I can’t start
this writer’s block got me feeling like a retard

Krążek ,,On The Right Track” porusza jeszcze kilka innych kwestii i tematów, o których już nie będę pisał. Jedno mogę natomiast zapewnić – każdy numer pod względem tekstowym jest konkretny, solidny i porządny. Chyba że ktoś nie lubi miłosnych kawałków, to ,,Do You Remember” oceni negatywnie. Dla mnie akurat ta nuta jest jedną z najlepszych na płycie. Jakbym miał napisać kilka słów o rymach, jakie Subway stosuje, to muszę go pochwalić, bo składa dobrze, chociaż daleko mu do mistrzów pokroju Kool G Rapa. Podejście do spraw, o których artysta rapuje na albumie, jest na tyle ciekawe, pomysłowe i otwarte, że bez względu jak wtórny temat by nie został poruszony, brzmi to świeżo. W sumie numery, które traktują o sprawach, które jeszcze nie były w rapie poruszone, można by policzyć na palcach jednej ręki i zostałoby jeszcze trochę palców (co nie może dziwić, bo w końcu rapowych albumów wyszły setki tysięcy), to i tak całościowo warstwa liryczna prezentuje się świetnie i nie nudzi.

Przechodząc do brzmienia, na końcu drugiego (nazwijmy to) paragrafu zdradziłem już co nieco na jego temat, klasyfikując materiał do jazz-rapu. Pisałem także, że wspomnę jeszcze o Guy Woodsie i teraz nadszedł ten moment, bo kolega Subwaya wyprodukował aż 11 numerów, a więc 60 % krążka. Resztę bitów dostarczyli kompletnie mi nieznani ludzie jak Rob The Viking, Moka Only, Jivertion, Lady Beatriss i D-Rec. Nie miałem jednak żadnych obaw, co do jakości brzmienia, mając na uwadze nieznane mi ksywy, bo dziwnym byłoby, jakby raper pokroju Subwaya miał podkłady od znanych producentów. Warstwa brzmieniowa prezentuje się bardzo dobrze. Widać, że bitmejkerzy na czele z Guy Woodsem przyłożyli się do swojej pracy i dostarczyli fantastyczne, miękkie, łagodne, dopracowane, miłe dla ucha bity. Nierzadko na płycie można usłyszeć sekwencje klawiszowe, a ja je uwielbiam, więc tym bardziej jestem zadowolony. Nie brakuje również innych żywych instrumentów, no bo jak w jazz rapie może ich zabraknąć? Najlepsze podkłady są autorstwa Woodsa, a mianowicie ,,Trash Can”, ,,Any Better” oraz ,,Sunny”. Muzyka na ,,On The Right Track” jest jak najbardziej zróżnicowanA i nie można zarzucić jej monotonności i jazdy na jedno kopyto. Są żywe muzycznie tracki jak ,,Sunny” czy ,,Free” oraz te smutniejsze i spokojniejsze jak ,,Raise Your Head” czy ,,Trash Can”. Jednak tak ogólnie to jest lekka przewaga podkładów drugiego typu. Konkludując dywagacje o warstwie brzmieniowe, daję jej wysoką notę.

Została teraz do omówienia sprawa wokalnych umiejętności Subwaya. Po samych komplementach odnośnie tekstów i bitów fajnie byłoby, aby takowe również padły w stronę flow. Od razu mówię, że jest dobrze, ale jak ktoś oczekuje technicznych popisów czy perfekcyjnej kontroli oddechu, to nie tędy droga. Raper wie, jak odnaleźć się na jazzowych podkładach i rapuje poprawnie. Jednak potrafi swoją melodeklamacje urozmaicać, przechodząc nawet do śpiewania. Artysta nie stroni od podśpiewywania i muszę przyznać, że wychodzi mu to naprawdę dobrze. Powiedziałbym, że bardzo melodycznie i nie rani ucha. Dobry przykład śpiewania Subwaya można usłyszeć w ,,Cash Rules”, a najlepiej, moim zdaniem, wyszło mu to w ,,Trash Can” oraz ,,Do You Remember”. Również plusem w kwestii nawijania jest to, iż bardzo dobrze oddaje emocje w tekstach, dlatego też takie kawałki jak ,,Karma” czy ,,Any Better” brzmią wyśmienicie i niezwykle wiarygodnie. Przynajmniej ta jak to odbieram. Jeśli masz inny wzorzec, spoko jak RPS nawijał.

No to dobiłem do końca tej recenzji, którą, mówiąc szczerze, pisałem w dwóch turach. Zacząłem jakoś grubo ponad miesiąc temu do pierwszego fragmentu z tekstów i resztę dopisałem dzisiaj, o porze, kiedy powinienem spać, ale nie śpię. Jest to pierwszy przypadek, kiedy notkę piszę na raty i raczej nie ostatni, jak uda mi się kiedyś dokończyć dość obszerny materiał o beefie Tedego z Peją. W każdym razie przedstawiony tutaj przeze mnie album jest kolejnym dowodem na to, że rap wcale nie umarł i jak się poszuka albo ma się ludzi, którzy pomogą (tak jak w tym przypadku, pozdro Gawi jeszcze raz!), to można znaleźć sporo genialnych płyt wychodzących w obecnych czasach. Ja tym razem wracam do delektowania się jedną z nich!

9/10

3 komentarze:

gawi pisze...

No! I tak trzymać, zajebista recenzja, świetnie się czyta. Dzięki, że w końcu udało Ci się zrecenzować tą płytkę, no ale tak Cię przykatowałem, że nie miałeś wyjścia ;).

Następne 2 albumy, które z pewnością Ci się spodobają. Oba z Kanady i oba spod szyldu Sweatshop Union. Tym razem znanego szerszej publiczności niż Subway.

Dirty Circus - Alive and Well
Pigeon Hole - Age Like Astronauts

A jeśli tak spodobał Ci się Subway to możesz sprawdzić debiut The Scale Breakers - Leftovers , czyli Subway + Guy Woods.

Peace!

gawi pisze...

Według strony Scale Breakers na facebooku:

Subs Is From Brooks,AB Currently living in Nanaimo,BC & Guy Woods Is from Victoria,BC

Pein pisze...

Na myspace Subwaya jest faktycznie info, że pochodzi z Brooks. No i jest także info (chyba tutaj chodzi o aktualne miejsce zamieszakania) - British Columbia.

To musiało mi się pomylić i jako obszar, z którego pochodzi, wpisałem obecne miejsce zamieszkania. A co do tego, że obecnie mieszka w Niemczech, nie wiem, skąd wziąłem. :) Jak teraz patrzę na myspace, to tam nie ma nic o Niemczech.

Właśnie ściągam ,,Leftovers" i liczę na dobry rap!