piątek, 13 stycznia 2012

Destruct - Leaving Yet? (2011)

,,Chcecie rapu? To ja wam, kurwa, dam rap! - to jedna z wielu złotych myśli Popka Raka. Przytoczenie jej nie jest przypadkowe, ponieważ, to co umieszczam w tej notce można by streścić krótko i rzetelnie poprzez lekko zmienioną ową myśl. Chcecie truskulu? To ja wam, kurwa, dam truskul! – to moja myśl. Idealnie określa ona wrzuconą płytę rapera o niszczycielskiej ksywie (dosłownie na pewno i trochę w przenośni) Destruct. Koleżka pochodzi z Los Angeles. Zamieszczam jego krążek, ponieważ jako jeden z nielicznych w ostatnim okresie (czytaj posuchy mojej zajawki) zatrzymał mnie przy sobie na dłużej niż jedno, dwa przesłuchania. Mamy przyjemną, dopracowaną, miłą dla ucha warstwę muzyczną, na poziomie technikę, przyzwoity, raczej niewyróżniający się z tłumu flow, bardzo dobrą dykcję i zróżnicowane tematy. Lista gości nie obfituje w znane mi ksywy (poza Kev Brownem), ale tego raczej można się było spodziewać.

O ile będzie żyła moja zajawka na rap, to ten blog nie umrze. ,,Leaving Yet?” to jeden z lepszych albumów 2011 roku, możliwe, że nawet znalazłby się w drugiej połowie pierwszej dziesiątki.

Hasło: peingodofamegakure

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

jak donoszą plotki: właściciel bloga ma nową zajawkę, wychowuje susła.

Pein pisze...

I dobrze mu to idzie. :)