South Park Mexican czyli Carlos Coy przyszedł na świat w 1971 roku w Houston. 3 lata po urodzeniu jego rodzice się rozstali, co mały Carlos bardzo przeżył. Artyście nie udało się ukończyć szkoły średniej, gdyż został z niej wyrzucony w 1987. Wtedy zaczął sprzedawać narkotyki – ‘I’ve been slanging since i got kicked out of Milby’’ – jak rapuje w „In My Hood”.
Latynos nie zrezygnował całkowicie z edukacji i spróbował swoich sił w 2-letnim koledżu San Jacinto, jednakże nie powiodło mu się.
Podjął pracę m.in. jako sprzedawca perfum (tzw domokrążca, ale wynagrodzenie było bardzo niskie) oraz pracownik fabryki chemicznej (wrazliwa skóra i wysypki zmusiły go do rezygnacji) i cały czas ,,rozwijał” swoje zdolności w narkotykowym biznesie.
Przełom
Rok 1992 przyniósł wiele zmian w życiu South Park Mexican’a. Cudem uniknął śmierci z ręki złodziei, którzy okradli go z marihuany o wadze trochę większej niż 2 kilogramy.
Przełom
Rok 1992 przyniósł wiele zmian w życiu South Park Mexican’a. Cudem uniknął śmierci z ręki złodziei, którzy okradli go z marihuany o wadze trochę większej niż 2 kilogramy.
Jednakże najważniejsze wydarzenie miało miejsce wieczorem, kiedy Coy modlił się do Boga, prosząc, aby pomógł mu zrobić coś ze swoim życiem, gdyż nie chciał nadalż sprzedawać narkotyków. Szepcząc w głowie modlitwę, usiadł przed telewizorem, włączył kanał i na ekranie zobaczył duży, żółty napis „RAP” – potraktował to jako znak z nieba.
South Park Mexican wcześniej pisał wiersze, więc doszedł do wniosku, że rapowanie, o którym nie miał dotychczas pojęcia, nie będzie trudne. Z uwagi, że Boska interwencja sprawiła, iż zdecydował się na ten krok, uznał, że zostanie raperem chrześcijańskim. Faktycznie, w jego twórczości nie raz znaleźć można odwołania do Boga.
Pierwszy kontakt z mikrofonem Kiedy powiedział swoim znajomym o swojej decyzji, większość go wyśmiała (odnośnie chrześcijańskiego rapu) poza dziewczyną, obecną żoną. Pierwszy kontakt z mikrofonem Carlos miał na imprezie domowej.
Grała muzyka puszczana przez DJ’a, pewien 19-latek fristajlował, a South Park Mexican podszedł do niego i spytał się, czy może być teraz jego kolej. Nie chciał się pojedynkować, po prostu zarymował swoją zwrotkę, którą napisał kilka dni temu, ale publika nie przyjęła jej optymistycznie.
Wtedy ten 19-latek chwycił mikrofon i zaczął dissować Coy’a, ubliżając jego matce w sposób bardzo brawurowy. Widownia była zachwyca, a Latynos przybity. Widząc to, jeden z kolegów Carlosa powiedział, że ten Afro-amerykanin, co dissował jego matkę, to zwykły pozer i aby Coy zarapował o swoim życiu, a nie na tematy religijne.
South Park Mexican chwycił mikrofon i nawinął na temat tego, co znał z własnego doświadczenia – narkotyki, zabójstwa, łatwe kobiety. Publiczność po prostu oszalała szczególnie, że większość osób to byli znajomi, którzy wiedzieli, iż to, o czym rapował było prawdą. To był początek jego kariery.
Droga do sławy
3 lata później wraz z bratem, Arthur’em, założył wytwórnię płytową Dope House Records (która cały czas się prężnie rozwija), w której wydał swój debiutancki album „Hillwood” z m.in. znakomitym kawałkiem „H-Town G-Funk” - http://www.youtube.com/watch?v=P3f5PMFPSngSouth Park Mexican wcześniej pisał wiersze, więc doszedł do wniosku, że rapowanie, o którym nie miał dotychczas pojęcia, nie będzie trudne. Z uwagi, że Boska interwencja sprawiła, iż zdecydował się na ten krok, uznał, że zostanie raperem chrześcijańskim. Faktycznie, w jego twórczości nie raz znaleźć można odwołania do Boga.
Pierwszy kontakt z mikrofonem Kiedy powiedział swoim znajomym o swojej decyzji, większość go wyśmiała (odnośnie chrześcijańskiego rapu) poza dziewczyną, obecną żoną. Pierwszy kontakt z mikrofonem Carlos miał na imprezie domowej.
Grała muzyka puszczana przez DJ’a, pewien 19-latek fristajlował, a South Park Mexican podszedł do niego i spytał się, czy może być teraz jego kolej. Nie chciał się pojedynkować, po prostu zarymował swoją zwrotkę, którą napisał kilka dni temu, ale publika nie przyjęła jej optymistycznie.
Wtedy ten 19-latek chwycił mikrofon i zaczął dissować Coy’a, ubliżając jego matce w sposób bardzo brawurowy. Widownia była zachwyca, a Latynos przybity. Widząc to, jeden z kolegów Carlosa powiedział, że ten Afro-amerykanin, co dissował jego matkę, to zwykły pozer i aby Coy zarapował o swoim życiu, a nie na tematy religijne.
South Park Mexican chwycił mikrofon i nawinął na temat tego, co znał z własnego doświadczenia – narkotyki, zabójstwa, łatwe kobiety. Publiczność po prostu oszalała szczególnie, że większość osób to byli znajomi, którzy wiedzieli, iż to, o czym rapował było prawdą. To był początek jego kariery.
Droga do sławy
Przez kolejne lata artysta wydawał nowe płyty, których łącznie, licząc do roku 2002, było 7. Muzyka rapera głównie oscylowała wokół opisywania realiów ulic, dodając do tego hedonistyczne elementy życia oraz poruszające wątki osobiste czy rasowe (tych dwóch ostatnich było jednak znacznie mniej w porównaniu do poprzednich tematów)
W 2000 roku South Park Mexican podpisał umowę pomiędzy Dope House Records, a Universal Music Group, co zapewniło mu pół miliona dolarów i krajową dystrybucję nagrań. Universal zajęło się wydaniem 3 płyt Latynosa: „Time is Money” i „The Purity Album” z 2000 roku oraz „Never Change” z 2001. Krążek „The Purity Album” wykreował największy hit Carlosa – „You Know My Name” - http://www.youtube.com/watch?v=FaCd04UFRyA – osobiście nie uważam go za bardzo dobry utwór.
Jednakże wydawnictwa South Park Mexicana ze względu na ich zbyt ostre i bezpardonowe treści nie skupiły na siebie uwagi szerszej publiczności i współpraca z Universal Music Group skończyła się w 2002 roku. Raper powrócił do wydawania płyt w Dope House Records.
Równia pochyła
Jednakże prawdziwy horror w życiu Latynosa zaczął się rok wcześniej. 25 września 2001 roku został on zatrzymany przez policję pod zarzutem molestowania seksualnego, którego rzekomo dopuścił się na 9-latcę. Po wpłaceniu kaucji o wysokości 30 tysięcy dolarów został zwolniony z więzienia, ale nie oznaczało to koniec jego kłopotów.
W grudniu oskarżenie zostało wznowione, a na dodatek został dodany zarzut molestowania i zapłodnienia 13-letniej dziewczyny w 1993 roku, która zaczęła domagać się alimentów. To nie był koniec, bo w marcu 2002 roku zostały dodane następne oskarżenia o molestowanie – tym razem ofiarami South Park Mexicana były dwie 14-latki.
Latynos zaprzeczył, aby doszło do jakiegokolwiek zbliżenia pomiędzy nim, a tymi 14-latkami (które rzekomo miało miejsce w 1994 roku), ale przyznał się do odbycia stosunku z 13-latka i do ojcostwa. W każdym razie nie udało mu się wyjść za kaucją i proces rozpoczął się 8 maja 2002 roku. -
W grudniu oskarżenie zostało wznowione, a na dodatek został dodany zarzut molestowania i zapłodnienia 13-letniej dziewczyny w 1993 roku, która zaczęła domagać się alimentów. To nie był koniec, bo w marcu 2002 roku zostały dodane następne oskarżenia o molestowanie – tym razem ofiarami South Park Mexicana były dwie 14-latki.
Latynos zaprzeczył, aby doszło do jakiegokolwiek zbliżenia pomiędzy nim, a tymi 14-latkami (które rzekomo miało miejsce w 1994 roku), ale przyznał się do odbycia stosunku z 13-latka i do ojcostwa. W każdym razie nie udało mu się wyjść za kaucją i proces rozpoczął się 8 maja 2002 roku. -
Proces
Ofiarą w procesie była 9-letnia koleżanka córki South Park Mexicana, która została u niego w domu na noc, aby bawić z Carley (córką rapera). Rodzice dziewczynek znali się już od dłuższego czasu, jednakże matka ofiary nie była zachwycona faktem, iż jej córka zostanie na noc u koleżanki.
Wg zeznań 9-latki, po tym jak poszła spać, Carlos Coy wszedł do pokoju i zaczął ją dotykać w niewłaściwy sposób – macał, a nawet polizał parokrotnie pochwę. Dziewczynka nie ruszała się, udając, że śpi. Następnie, jak artysta wyszedł z pokoju, poszła do jego żony i powiedziała, że się źle czuje i chce jechać do domu.
Odwiózł ją jej rzekomy napastnik, który prosił, aby nic nie mówiła i że ma wobec niej plany – chce zrobić z niej wspaniałą tancerkę, gwiazdę i że kupi jej oraz jej rodzinie, cokolwiek zapragną. Latynos zaprzeczył wszystkiemu.
Zeznania ofiary były niezbyt spójne i tak naprawdę nie była na sto procent pewna, czy to działo się naprawdę, czy też śniła. W każdym razie po rozmowie z oskarżycielem South Park Mexicana stwierdziła, że to jednak nie był sen.
Co najdziwniejsze to fakt, że nie było w sprawie żadnego dowodu fizycznego, który mógłby świadczyć o winie współzałozyciela Dope House Records – śladów naskórka, odcisków palców, czegokolwiek. Nie przeszkadzało to jednak ławie przysięgłych (po 7-godzinnej konsultacji) w wydaniu jednogłośnego wyroku obciążającego i wymierzeniu Latynosowi, który oczywiście nie przyznał się do winy, bardzo surowej kary w wysokości 45 lat pozbawienia wolności i zapłaceniu 10 tysięcy dolarów 30 maja 2002 roku.
Ofiarą w procesie była 9-letnia koleżanka córki South Park Mexicana, która została u niego w domu na noc, aby bawić z Carley (córką rapera). Rodzice dziewczynek znali się już od dłuższego czasu, jednakże matka ofiary nie była zachwycona faktem, iż jej córka zostanie na noc u koleżanki.
Wg zeznań 9-latki, po tym jak poszła spać, Carlos Coy wszedł do pokoju i zaczął ją dotykać w niewłaściwy sposób – macał, a nawet polizał parokrotnie pochwę. Dziewczynka nie ruszała się, udając, że śpi. Następnie, jak artysta wyszedł z pokoju, poszła do jego żony i powiedziała, że się źle czuje i chce jechać do domu.
Odwiózł ją jej rzekomy napastnik, który prosił, aby nic nie mówiła i że ma wobec niej plany – chce zrobić z niej wspaniałą tancerkę, gwiazdę i że kupi jej oraz jej rodzinie, cokolwiek zapragną. Latynos zaprzeczył wszystkiemu.
Zeznania ofiary były niezbyt spójne i tak naprawdę nie była na sto procent pewna, czy to działo się naprawdę, czy też śniła. W każdym razie po rozmowie z oskarżycielem South Park Mexicana stwierdziła, że to jednak nie był sen.
Co najdziwniejsze to fakt, że nie było w sprawie żadnego dowodu fizycznego, który mógłby świadczyć o winie współzałozyciela Dope House Records – śladów naskórka, odcisków palców, czegokolwiek. Nie przeszkadzało to jednak ławie przysięgłych (po 7-godzinnej konsultacji) w wydaniu jednogłośnego wyroku obciążającego i wymierzeniu Latynosowi, który oczywiście nie przyznał się do winy, bardzo surowej kary w wysokości 45 lat pozbawienia wolności i zapłaceniu 10 tysięcy dolarów 30 maja 2002 roku.
d
Sędzia Mark Kent Ellis, czytając werdykt, zwrócił się do rapera, mówiąc: "Wielu oskarzonych o zbrodnie na tle seksualnym, których widziałem w mojej 17-letniej karierzę, łączyła jedna rzecz - wszyscy kłamali. Ty nie jesteś wyjątkiem"
d
Obecnie South Park Mexican odsiaduje wyrok w więzieniu w hrabstwie Anderson w stanie Teksas, które może opuścić z racji zwolnienia warunkowego najwcześniej w 2024 roku.
Więzienie
Pobyt w więzieniu w żadnym wypadku nie zakończył kariery muzycznej Carlosowi. Co więcej, w 2006 roku wydał zdecydowanie najlepszą i najbardziej dojrzałą płytę w swojej dyskografii „When Devils Strike’’.
Wspominałem, że raper pisał wiersze przed tym, jak rozpoczął muzyczną przygodę i na powyższym albumie znajduje się jeden taki, napisany w 2000 roku, który jest wprowadzeniem do krążka - http://www.youtube.com/watch?v=BbcMOEphDWk
,,as I read this letter and as you listen, I know right now I’m either dead or in prison, I’m writing this words as my daughter sleeps, I pray this is something I never have to read”.
Obecnie South Park Mexican odsiaduje wyrok w więzieniu w hrabstwie Anderson w stanie Teksas, które może opuścić z racji zwolnienia warunkowego najwcześniej w 2024 roku.
Więzienie
Pobyt w więzieniu w żadnym wypadku nie zakończył kariery muzycznej Carlosowi. Co więcej, w 2006 roku wydał zdecydowanie najlepszą i najbardziej dojrzałą płytę w swojej dyskografii „When Devils Strike’’.
Wspominałem, że raper pisał wiersze przed tym, jak rozpoczął muzyczną przygodę i na powyższym albumie znajduje się jeden taki, napisany w 2000 roku, który jest wprowadzeniem do krążka - http://www.youtube.com/watch?v=BbcMOEphDWk
,,as I read this letter and as you listen, I know right now I’m either dead or in prison, I’m writing this words as my daughter sleeps, I pray this is something I never have to read”.
Więcej mówić nie trzeba…
Na krążku artysta również ustosunkował się do przegranej sprawy w sądzie ,, I lost the case, but how did I expect to win? When my jury didn't have one Mexican’’
W 2008 roku również zza więziennych krat wyszedł kolejny album “The Last Chair Violinist”. Już nie tak poruszający, jak poprzedni krążek, ale nadal dobry i rzeczowy.
Wiele osób nie może się pogodzić z wyrokiem i uważa, że Carlos siedzi za przestępstwo, którego nie popełnił. Mnóstwo demonstracji miało miejsce oraz sporo petycji zostało napisanych, aby wyciągnąć artystę z więzienia, ale niestety bezskutecznie.
Na krążku artysta również ustosunkował się do przegranej sprawy w sądzie ,, I lost the case, but how did I expect to win? When my jury didn't have one Mexican’’
W 2008 roku również zza więziennych krat wyszedł kolejny album “The Last Chair Violinist”. Już nie tak poruszający, jak poprzedni krążek, ale nadal dobry i rzeczowy.
Wiele osób nie może się pogodzić z wyrokiem i uważa, że Carlos siedzi za przestępstwo, którego nie popełnił. Mnóstwo demonstracji miało miejsce oraz sporo petycji zostało napisanych, aby wyciągnąć artystę z więzienia, ale niestety bezskutecznie.
-
Saga, mająca na celu uwolnienie South Park Mexicana, trwa nadal i nigdy nie przestanie… http://www.youtube.com/watch?v=p2nfFdb6XBY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz