czwartek, 29 lipca 2010

3 runda eliminacji Ligi Mistrzów i trochę więcej

Runda wstępna rozgrywek najsilniejszej ligi świata trwa w zasadzie już od początku lipca, ale nie było sensu pisać o meczach eliminacyjnych, gdyż nie grały w zasadzie żadne uznane marki. W pierwszej rundzie grały 4 zespoły z takich krajów m.in. jak San Marino czy Andora, więc szkoda było o tym cokolwiek napominać. 27 i 28 lipca miały miejsce pierwsze mecze trzeciej rundy eliminacji Champions Leauge, gdzie grały już ekipy, które wzbudzają zainteresowanie. Nie zabrakło także przedstawiciela naszego kraju – Lecha Poznań. Mistrzowie Polski rozpoczynali od drugiej rundy, w której mierzyli się z Interem Baku. W Azerbejdżanie po niełatwym spotkaniu Lech wygrał 1:0, natomiast w Poznaniu oglądaliśmy prawdziwy horror. Mistrz Azerbejdżanu zwyciężył w regulaminowym czasie 1:0, dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia i doszło do serii rzutów karnych, w których musieli strzelać nawet bramkarze. Bohaterem okazał się golkiper gospodarzy Kotorowski, który nie tylko strzelił swoją kolejkę, ale jeszcze obronił decydujący o awansie Polaków strzał.

W każdym razie w trzeciej rundzie eliminacyjnej Lech trafił na Spartę Praga, a pierwsze spotkania miało miejsce w Czechach. Prawdę mówiąc mało kto dawał Poznaniakom szansę, mając na uwadze styl, który pokazali w pojedynku rewanżowym z Interem Baku, ale piłka nożna to piłka nożna. Co prawda Sparta wygrała 1:0, ale mistrzowie Polski zagrali naprawdę dobre spotkanie i można by rzec, że do tej mniej więcej 65 minuty byli po prostu lepszym zespołem. Gol stracony po stałym fragmencie gry nie przekreśla szans naszych, bo w Poznaniu wszystko się może zdarzyć, a taki rezultat jest do odrobienia. Należy jednak uważać na kontry, w których Czesi czują się bardzo dobrze. Z innych wtorkowych wydarzeń można zaznaczyć, że Dynamo Kijów i Anderlecht Bruksela wygrali swoje mecze kolejno 3:0 u siebie oraz 3:1 na wyjeździe, co w zasadzie daje im prawie pewny awans dalej. Wszystkie wyniki wtorkowe:

Omonia Nikozja 1:1 Red Bull Salzburg
Dynamo Kijów 3:0 Gent
Litex Lovech 1:1 Zilina
Unirea Urziceni 0:0 Zenit Petersburg
Sparta Praga 1:0 Lech Poznań
TNS (Walia) 1:3 Anderlecht Bruksela


28 lipca, a więc w środę zostało rozegranych 9 pojedynków. W zasadzie pewnymi awansu są drużyny Partizana Belgrad i Bragi, które w stosunku 3:0 pokonały przed własną publicznością odpowiednio HJK Helsinki oraz Celtic Glasgow. Zawiodła mnie postawa Szkotów, bo sądziłem, że będzie to bardzo wyrównany dwumecz, ale jak widać chyba nie. Chociaż należy pamiętać, jak przed kilku lat zostali zdewastowali 0:5 przez Ziline, aby w rewanżu wygrać aż 4:0, co oczywiście im nic nie dało, ale byli blisko wyrównania stanu dwumeczu. Dlatego You Never Know jak Immortal Technique. Jednak prawdziwą sensacją jest dla mnie wynik rywalizacji Ajax – PAOK Saloniki. Holendrzy przecież grali bardzo dobrze w sparingach, mają w składzie Suareza, który nawet zdobył gola, ale i tak nie wystarczyło, aby w Amsterdamie ograć Greków. Skończyło się na 1:1. Ajax jest na dobrej drodze, aby powtórzyć ,,osiągnięcie” z sezonu 2006/2007 i 2007/2008 i odpaść w eliminacjach z rywalem o klasę słabszym. Wszystkie wyniki środowe:

Aktobe (Kazachstan) 1:0 Hapoel Tel-Awiw
Sheriff Tiraspol 1:1 Dynamo Zagrzeb
Debrecen 0:2 Basel
AIK Solna 0:1 Rosenborg
Partizan Belgrad 3:0 HJK Helsinki
Bate Borysów 0:0 FC Kopenhaga (pogromca Ajaxu z 2006/2007)
Ajax 1:1 PAOK Saloniki
Young Boys 2:2 Fenerbache
Braga 3:0 Celtic


29 lipca, a więc dzisiaj grała trzecia runda eliminacji Ligi Europy. 3 polskie ekipy brały udział. Ruch Chorzów uległ po niezbyt dobrym meczu na własnym boisku 1:3 z Austrią Wiedeń i raczej żegna się z europejskimi pucharami. Wisła Kraków poległa na Suchych Stawach 0:1 z czymś, co się nazywa Qarabag Agdam i pochodzi z Azerbejdżanu. Naprawdę wstyd, a Łysy mi dzisiaj mówił, że zagrałby na Azerów… Gospodarze grali po prostu słabo, nie potrafili stworzyć wielu dogodnych sytuacji i na dodatek mistrz rzutów karnych Żurawski nie wykorzystał w ostatniej minucie jedenastki. Goście, gdyby szczególnie pewien siwy 60-latek na lewym skrzydle był bardziej skuteczny, mogliby bez problemu zwyciężyć wyżej. W Azerbejdżanie będzie niesamowicie ciężko i dalszy udział graczy Kasperczyka w Lidze Europy stoi pod wielkim znakiem zapytania. Ja na dodatek przegrałem już cały hajs, który dorobiłem się, stawiając od początku lipca dzięki Wiśle i w sumie już sobie chyba daje spokój z bukmacherką, a przynajmniej na jakiś czas. Z polskich ekip jeszcze grała Jagielonia, ale nie dała rady Arisowi Saloniku, ulegając 1:2 w Białymstoku. Całkiem możliwe, ze wszystkie zespoły z naszego kraju zakończą swoją przygodę w Europie.

Brak komentarzy: