Greenhouse Effect to jakby nie patrzeć dość ciekawa nazwa, jak na grupę. Efekt Cieplarniany powstał w 1996 roku, a pierwszymi członkami byli Blueprint, Inkwel i Manifest. Chłopaki poznali się w koledżu. Ekipa wydała, jak do tej pory 3 (co najmniej przyzwoite moim zdaniem) pełnowymiarowe oficjalne albumy, a jej skład na przestrzeni lat z różnych powodów się kurczył. Na dzień dzisiejszy zespół tworzą Blueprint, który jako jedyny się ostał do końca (jak na razie), oraz Illogic. Obydwaj panowie mają na koncie kilka solówek i szczególnie rap Illogica mi się spodobał, bo lirycznie jest bardzo mocny. W każdym razie obecnie grupa nazywa się Greenhouse (Blueprint & Illogic), a reprezentuje Columbus w stanie Ohio, a więc Mid-West na rapowej mapie Stanów Zjednoczonych. Prezentowany materiał to follow-up do epki wydanej rok wcześniej.
W tekstach artyści mówią między innymi, że totalnie nie obchodzi ich bycie stawianymi w negatywnym świetle przez media, że bardzo ważną wartością jest rodzina, że będą dokładać wszelkich starań, aby utrzymać hip hop przy życiu - w tym wypadku twierdzą, iż wyprzedzają epokę i namawiają, aby słuchać ich muzyki podczas jazdy samochodem. Znajduje się też interesujący numer ,,The Snip Cycle”, w którym przedstawiony jest obraz współczesnego świata, zahaczający kwestie społeczne oraz muzyczne, natomiast druga zwrotka opisuje los zagubionej jednostki. To oczywiście nie koniec, bo warto wyróżnić jeszcze chociażby zaangażowane kawałki ,,Smile” czy ,,Babylon”. W każdym razie generalnie teksty na ,,Electric Purgatory Part Two” mogę nie okazać się przystępne dla niektórych słuchaczy nawet za tym drugim czy trzecim razem. Jednakże, kto słyszał jakieś dokonania chłopaków wcześniej nie powinien być bardzo zdziwiony. Lekka próbka, ale wybrałem te łatwiejsze:
now it’s a movement, the people still falling asleep
who give a fuck about MTV? Not me
who give a fuck about BET? Not me
who give a fuck what the press write about me?
so next time you in your whip taking a drive
bump this and keep it alive
Jeżeli chodzi o produkcję, to należy wspomnieć przede wszystkim, że nie jest typowa. Śmiało można nazwać ją lekko eksperymentalną. Jestem ogólnie otwarty na różne zabawy z brzmieniem, ale oczywiście nie znaczy to, że wszystko mi się zawsze podoba. No i materiał ma jeden strasznie denerwujący swoim połamanym wydźwiękiem podkład. Chodzi mi o ,,Only You”, w którym na dodatek w refrenie babka śpiewa, używając jakiejś pochodnej autotune’a. Nie razi mnie to jakoś niesamowicie, ale ogólnie te dwa czynniki sprawiają, że dobry track wersowo staje się najsłabszą pozycją na płycie. Tak to bity są dobre, a moim faworytem jest ,,The Snip Cycle”. Moim zdaniem najbardziej klimatyczny i po części mrocznawy podkład. Skomputeryzowany ,,Step Aside” także się ładnie prezentuje. Chociaż w zasadzie prawie wszystkie bity można by określić tym mianem, ale jakoś ten najbardziej mi pod owe miano podchodzi. Illogic ma łagodniejszy głos od Blueprinta, który ma pełniejszy i nie trudno ich odróżnić, jak rapują. Chociaż są momenty, w których ich nawijki się mogą zlewać, szczególnie jak się człowiek zamyśli. Dla mnie obydwoje dobrze do siebie pasują i tworzą zgrany duet.
Podsumowując to wszystko, nie mogę powiedzieć, że się zawiodłem, ale to głównie dlatego, iż nie miałem jakiś wielkich oczekiwać, co do jakości epki. Chciałem sobie po prostu ją sprawdzić i liczyłem na coś ciekawego i tak właśnie było. Bardzo fajna produkcja (oczywiście poza jednym wyjątkiem), konkretne, momentami zaskakujące, ale niekoniecznie łatwe teksty plus poprawna nawijka. Wywaliłbym jeszcze tylko Aesop Rocka z ,,Keep It Alive”. W każdym razie jest do dobry materiał, ale powracał do niego nie będę raczej na pewno, a szans, aby znaleźć się nawet w top 20 nie ma szans.
6/10
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz