Wtorek i środa przyniosły pierwsze mecze w ramach czwartej rudny eliminacji Ligi Mistrzów. Niestety, jak już zdążyliśmy się przyzwyczaić, nie było wśród ekip mistrza Polski. Jak wiadomo od zeszłego sezonu panują trochę inne zasady, jeżeli chodzi o rundy eliminacyjne Champions Leauge, które umożliwiają słabszym zespołom łatwiejszą drogę do fazy grupowej. M.in. trzecie drużyny z Anglii, Hiszpanii i Włoch nie biorą udziału w eliminacjach, a mistrzowie kraju mogę grać tylko z mistrzami kraju, a więc taki Lech Poznań nie mógłby trafić na choćby Seville, Ajax czy Werder.
We wtorek obejrzałem sobie rywalizacje w Rosji, gdzie Zenit podejmował Auxerre, w którego barwach od pierwszej minuty grał Jeleń. Gospodarze szybko, bo już w 3 minucie objęli prowadzenie i kontrolowanie przebieg spotkania. Byli wyraźnie lepsi, a Francuzi w zasadzie bezradni. Jednakże końcówka pierwszej połowy należała do przyjezdnych, którzy stworzyli sobie kilka okazji i nawet mieli poprzeczkę. Drugie 45 minut było bardziej interesujące niż pierwsze, a Auxerre miało sporo okazji, jednak ostatecznie wynik meczu nie uległ zmianie i Zenit wygrał 1:0. Z ciekawszych rywalizacji wtorkowych należy także nadmienić pojedynek Dynama Kijów z Ajaxem, w którym padł remis 1:1, co oczywiście jest bardzo korzystnym wynikiem dla gości, którzy byli w tym spotkaniu ogólnie lepszą drużyną.
Wyniki wszystkich wtorkowych meczy:
Zenit 1:0 Auxerre
Dynamo Kijów 1:1 Ajax
Rosenberg 2:1 Kopenhaga
Sparta Praga 0:2 Zilina
Young Boys 3:2 Tottenham
Dzisiaj, a więc w środę, mnie najbardziej interesowała rywalizacja niemiecko-włoska, a więc pojedynek Werderu z Sampdorią. Ogólnie wspieram niemiecką piłkę, a wyeliminowanie akurat zespołu z Serie A jest tylko na korzyść Bundesligi, która raczej na bank prześcignie ligę włoską w klasyfikacji i w sezonie 2010/2011 aż 4 klubu z Niemiec będą mogły uczestniczyć w Lidze Mistrzów jak było to kiedyś. Bremeńczycy, którzy oczywiście już musieli grać bez Ozila, byli lepsi w pierwszej połowie, co tylko potwierdza ilość strzałów oddanych na bramkę rywali, ale nie byli w stanie zdobyć gola. Strzelanie rozpoczęło się w 50 minucie. Fantastyczne trawienie z dystansu zaliczył Fritz. Kilka minut później Pazzini miał szanse wyrównać, ale trafił w słupek. Jednak do 69 minuty było już 3:0, bo kolejne gole dołożyli Frings oraz Pizzaro. Dodatkowo Włosi grali w osłabieniu od 67 minuty. Udało im się jednak zdobyć gola honorowego, dzięki któremu zachowali szanse w rewanże, ale sądzę, że i tak nie dadzą rady awansować. Wszystkie wyniki środowe:
Basel 1:0 Sheriff Tiraspol
Braga 1:0 Sevilla
Partizan Belgrad 2:2 Anderlecht
Salzburg 2:3 Hapoel Tel Aviv
Werder 3:1 Sampdoria
Ogólnie nie obyło się bez niespodzianek, bo porażka przed własną publicznością pogromców Lecha Poznań, a więc Sparty Spaga z Ziliną jest niewątpliwe największą sensacją. Też trzeba pochwalić chłopaków z Berna, którzy nawet prowadzili po 20 minutach 2:0 z Tottenhamem i pachniało prawdziwym pogromem, ale ostatecznie skończyło się na 3:2 dla gospodarzy, co i tak stawia ich, no na pewno nie w roli faworytów, ale w sytuacji nie bez szans na awans. Natomiast najbliżej fazy grupowej, nie licząc Ziliny, jest Hapoel, który nie sądzę, aby poległ w Izraelu dwoma bramkami. Nie skreślałbym także reprezentanta Mołdawii, bo oni jechali do Szwajcarii skazywanie na pożarcie, a polegli tylko 0:1. Kurwa, nawet oni mają klub, który walczy cały czas o rozgrywki grupowe najsilniejszej ligi świata.
środa, 18 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz