Płyta jest daleka do mrocznego i agresywnego rapu. Jest utrzymana raczej w klimacie lajtowo-refleksyjnym. Na część pierwszą składają się nie tylko śpiewane refreny, które występują w każdym kawałku i w żadnym wypadku nie psują albumu, a dodają mu dodatkowych walorów, ale przede wszystkim tematyka kawałków. Można znaleźć numer o piciu ,,Mr. Bartenda”, jaraniu ,,Gettin High 2day” czy kobiecie ,,Baby Girl”. Drugą stronę krążka idealnie odczuwa się, słuchając takich traków jak ,,Twinkle, Twinkle”, gdzie w ostatniej zwrotce Tight Eyez mówi o śmierci, ,,J-88634” będący dedykacją dla brata, który „is doing life” czy ,,Don’t U Cry”, który (mimo charakteru refleksyjnego) niesie optymistyczny i podnoszący na duchu przekaz – trzeba żyć człowieku! Raper ładnie radzi sobie na dopracowanych i porządnie brzmiących podkładach. Jako ciekawostkę dodam, że w ostatniej zwrotce ,,Some People” pojechał jak 2Pac i wyszło mu to bardzo dobrze.
,,Now Or Never” to niezły kawałek muzyki, które wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie i przyciągnął do siebie o wiele bardziej niż cokolwiek, czego słuchałem w ostatnich kilkunastu dniach.
Hasło: peingodofamegakure
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz