Tak naprawdę Dumbfoundead urodził się w Argentynie i jest pochodzenia południowo koreańskiego. Przedstawiona płyta to jego oficjalny solowy debiut. No i udowodnił na nim, że naprawdę potrafi rapować i to bardzo dobrze. W tekstach cechują go ironia, sarkazm, błyskotliwość, inteligencja, dystans, cynizm, a wszystko to połączone z bardzo dobrą techniką składania rymów. Nierzadko rymy podwójne i czasami wielokrotne. Potrafi również popisać się ciekawymi grami słownymi np. w numerze „Cell Phone”:
Found dead on my neighbors front lawn throwing up
Spektrum tematów, które porusza
jest ogólnie szeroki. Reprezentowanie miasta, kłopotliwa relacja z dziewczyną,
barwy opis przeżyć po imprezie na drugi dzień czy ogólne refleksje. Flow ma na
wysokim poziomie, potrafi nawinąć spokojnie, a także przyspieszyć. Zachować się
raz nieszablonowo z energią, a raz leniwiej, świetnie balansują swoją nawijką
na bitach, które w zdecydowanej większości są (jeszcze) naprawdę dobre i fajnie
się ich słucha.
Napisałem „jeszcze”, bo jeżeli chodzi o kolejne płyty rapera, to już sprawa wygląda gorzej. Koreaniec zbyt mocno zaczął eksperymentować z brzmieniem oraz swoim sposobem rapowania (na debiucie namiastką jest „Green”), co nie spotyka się z moją aprobatą. Sporo bitów na późniejszych dokonaniach rapera jest męcząca i na dłuższą metę asłuchalna. Mimo wielkich umiejętności lirycznych oraz flow nie siada mi to, dlatego debiut to jego najlepsza płyt, której słucha się dobrze w całości.