wtorek, 30 sierpnia 2011

Percee P - Perseverance (2007)

Pierwszy oficjalny występ Percee P miał miejsce w 1992 roku na płycie ,,Return of the Funky Man” Lord Finesse’a. Można by rzec JUŻ w 1992 roku, mając na uwadze, że dopiero 15 lat później raper, który reprezentuje Bronx, wydał swój debiut. Percee znany jest z sprzedawania swoich mixtapów na koncertach oraz przed niezależną wytwórnią Fat Beats mieszącą się na Manhattanie.

Ciężko stwierdzić, co jest największą zaletą ,,Perseverance”, ponieważ ten album jest doskonały w każdym aspekcie. Fantastyczne, niemal perfekcyjne flow rapera, buńczuczne i pewne siebie linijki, świetna technika składania rymów (bez wahania stwierdzam, że jedna z najlepszych na świecie), brudnawa produkcja, za którą odpowiedzialny jest Madlib, a także bardzo dobre występy gościnne takich graczy jak Chali2Na, Diamond D czy Vinnie Paz. Warto wspomnieć jako ciekawostkę, że tym, którzy lubili grać w pegazusa i byli fanami strzelanek, bit z kawałka ,,2 Brothers From The Gutter” będzie coś przypominał. Madlib zsamplował motyw z Contry.

,,Perseverance” jest, jak na razie, jedynym oficjalnym krążkiem w karierze Percee P. Nie zmienia to faktu, że to jedna z najciekawszych i najlepszych płyt, jakie miałem okazje słyszeć, biorąc pod uwagę XXI wiek.

POBIERZ

hasło: peingodofamegakure

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

J. Rawls - The Hip Hop Affect (2011)

Rap z Mid-Westu jest zróżnicowany. Można znaleźć muzykę ostrą, kontrowersyjną, jak i refleksyjną, a także spokojną, luźną. J. Rawls i jego ,,The Hip Hop Affect” zaliczają się zdecydowanie do trzeciej grupy. Jason Rawls, bo tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko artysty, pochodzi z Columbus. Na scenie jest już od końca lat 90-tych i jego dorobek jest dość liczny. Brał udział w wielu projektach, a także prowadził karierę czysto solową, a przedstawiony krążek jest jej trzecim owocem.

Nazwałem J. Rawlsa producentem, ale także na ,,The Hip Hop Affect” można usłyszeć jego popisy mikrofonowe. Płyta na początku mi w ogóle nie podeszła i zanudziła, ale z każdym następnym przesłuchaniem było coraz lepiej i przesiąknąłem jej wyjątkowym klimatem. Na ten klimat składa się świetna, łagodna, spokojna, wyważona, miękka, ,,usypiająca” produkcja, która czerpie z jazzu i soulu plus dobór gości. Wśród nich znaleźli się m.in. Diamond D, Copywrite, Ed O.G, Casual, Sadat X, Wise Intelligent. Szczególną uwagę zwróciłbym na dwóch ostatnich, których J. Rawls połączył po raz pierwszy w historii w jednym numerze (konkretnie ,,Face It)”, który jest zresztą najlepszy na albumie.

,,The Hip Hop Affect”, który z początku może odpychać, nudzić i wydawać się bezbarwną porcją muzyki, na którą nie warto tracić czasu, dla mnie okazał się jedną z najlepszych płyt 2011 roku. Dam wiele, że nie wypadnie z czołowej dziesiątki. Niektóre krążki wymagają po prostu czasu, którego jednak często bardzo brakuje, ale to już inna sprawa.

POBIERZ

hasło: peingodofamegakure


niedziela, 28 sierpnia 2011

Kambek jak Dżejzi

Po prawie pięciomiesięcznej przerwie zdecydowałem się wrócić na stare śmieci. Czym jest to spowodowane? Naszło mnie spontanicznie podczas słuchania pewnej płyty, którą umieszczę na blogu w najbliższym czasie. No właśnie. Powracam, ale zmieni się specyfika mojego bloga i to dość znacznie. Nie będę pisał o piłce nożnej ani prywatnym życiu tylko w całości poświęcę się rapowi. Zamierzam wrzucać różne rapowe (z małymi wyjątkami) albumy i przedstawiać je pokrótce. Nie będę robił tego oczywiście w dwóch zdaniach, ale na pewno nie pojawią się już tak obszerne opisy jak kiedyś. Mój blog stanie się jednym z wielu ogniw rapidshopa. Będę się starał w miarę możliwości kontrolować wrzucane albumy i aktualizować martwe linki. Swoją uwagę skupię w zasadzie tylko na mniej znanych produkcjach, na tak zwanych ,,wynalazkach”.

Wpisy nie będą się jednak pojawiały z taką częstotliwością jak kiedyś. Po pierwsze, nie mam zamiaru wpaść w amok po raz kolejny (chociaż nie było to aż takie złe hehe), a po drugie będę miał mniej czasu z pewnych osobistych względów. Mam nadzieję, że osoby, które czytały poprzednią odsłonę bloga, będą także odwiedzać go teraz. Podejmuje się tego projektu z czystej zajawki, bo jak już pisałem dawno temu, spontaniczne zajawki trzeba realizować. Kwestia, że owa zajawka może okazać się korzystna dla mnie oraz ewentualnych czytelników to doskonały ,,substytut”. Tak więc wszelkie rekomendacje albumów jak najbardziej w cenie.